Znowu oglądam, w przerwach między pomiędzy itd. Nie żeby zasiąść, ale tak obok i tak mnie naszło. Przecież te laski ciągle jadły, rano w południe, ciągle coś. Tyle ciast, lodów na smutki, chińszczyzny, babeczek i alkoholu to ja nawet bym nie zmieściła, a przy okazji wyglądałabym jak wieloryb.
No cóż prawo ekranu. Zresztą chyba we wszystkich serialach komediowych ciągle jedzą. Jakby mało było endorfin ze śmiechu, to jeszcze trzeba się oślinić i w przerwie na reklamy napaść lodówkę 😉 Tak czy owak wszystko co jadły, piły, ubierały stawało się hiciorem. Więc oto hiciory i trendy w jedzeniu z serialu Seks w Wielkim Mieście:
Babeczki | Muffiny jak zwał tak zwał. Jak zaczęły jeść to się zrobił szał. A jadły w Magnolia Bakery
Oczywiście wszystkie wieczory zapijane Cosmopolitan! ile można!
Brunche – tyle czasu ile one przegadały. Przegadały i spopularyzowały. Siła serialu tasiemca 😉 Teraz wszyscy tylko brunchują, a kto pracuje się pytam 😉
Surowizna i przystojni kelnerzy 🙂
Mrożony jogurt zamiast lodzików
Chińszczyzna i kuchnie świata, bo jesteśmy przecież takie otwarte na nowe smaki 😉
I oczywiście na każdym kroku Starbucks!
Nie obyło się też bez fastfoodów czyli New York Style Pizza i suknia de la Renty w McDonalds 🙂
Sama też kilku uległam, przeszłam przez fazę babeczek na każdą okazję, starbucks’a pijam do dzisiaj, no chyba że znajdę na mieście dobrą kawę to wtedy nie. Ale jak mam pić z sieciówkowego szitu to musi być właśnie Starbucks 😉 i to chyba tyle więcej grzechów nie pamiętam.
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia