Kiedy francuskie specjały trafiają na surowe duńskie stoły Uczta Babette I

Uczta Babette

Uczta Babette to najsłynniejszy film kulinarny w historii kina. Fenomenalny film opowiada bardziej o prawdziwych artystach niż o gotowaniu.

Film został oparty na podstawie opowiadania duńskiej pisarki Karen Blixen (tak tej od Pożegnania z Afryką). Krótkie opowiadanie, a jakże pełne treści. Uczta Babette jest filmem mówiącym o naszych wyborach w życiu, o przemianach, wartościach i religii. Historia dwóch sióstr Martiny i Filipy, urodziwych córek pastora, ogromnie religijnych mieszkających gdzieś na wybrzeżach ascetycznej i zimnej Jutlandii.

„Niech ten pokarm me ciało podtrzyma,
Niechaj ciało mą duszę zachowa,
Moja dusza uczynkiem i słowem
Niech dziękuje za wszystko Panu.”

Pierwsza część filmu opowiada historię sióstr z ich młodości, a druga część to pojawienie się w ich życiu Babette. A także jej prawdziwy francuski obiad z okazji 100 rocznicy urodzin pastora. Scena trwa ponad 20 minut i jest najdłuższą sceną z jedzeniem w historii kina (o ile mi wiadomo).

Świetnie pokazuje kontrast między tradycyjnym jedzeniem w Danii (głównie ryby i mleko), a bogatą i wykwintną kuchnią francuską.

Obie siostry w młodości miały swoich adoratorów. W jednej kochał się officer Loewenhielm, a w drugiej śpiewak z Paryża Achille Papin. Żadna z nich nie dała skraść swojego serca. Były bardzo religijne i dla nich miłość i małżeństwo było ułudą i nie miało większej wartości.

Oprócz kulinarnej uczty i wrażeń dla oczu, nasze uszy przeżywają rozkosz słuchając partii Zerliny  z Don Giovanniego, Mozarta w wykonaniu Filipy. Mogła być największą śpiewaczką świata. Podobnie jej siostra Martina mogła wieść wygodne życie u boku oficera, a później generała. Wybrały sprawy dla nich ważniejsze.

Po wielu latach trafia do nich Babette, francuska uciekinierka, z listem polecającym od Papina.

„Nie ufały one zapewnieniu Monsieur Papina, że Babette umie gotować. We Francji, jak wiedziały, ludzie jedzą żaby. Pokazały Babette, jak się przyrządza dorsza i zupę piwno-chlebową.”

Mamy wspaniałą scenę przyrządzania dorsza i zupy, którą warto sobie później przypomnieć widząc Babette w trakcie przygotowywania uczty.

Dzięki niej siostry zaczęły więcej oszczędzać (Babette znana była ze swojego talentu do targowania) i mogły więcej czasu poświęcić na pomoc najbiedniejszym. Dlatego ze smutkiem przyjęły wiadomość o wygraniu przez Babette 10.000 franków na loterii. Były pewne, że je opuści. Ona natomiast poprosiła je o wyświadczenie przysługi i pozwolenie na przygotowanie francuskiego obiadu z okazji urodzin pastora.

Siostry się zgodziły, ale gdy zobaczyły jakie produkty przywieziono do przygotowania obiadu, doszły do wniosku, że będzie się odprawiał sabat czarownic, a oni niechybnie zostaną otruci. Najwięcej strachu ewidentnie napędził im ogromny żółw przeznaczony na zupę. Przerażone poinformowały o tym gości, aby nie zwracali uwagi na to co będą jedli i pili w trakcie obiadu, tylko wtedy będą bezpieczni od pokus diabła.

„Widziały teraz, jak nadciąga ku nim francuska kolacja: rzecz o nieobliczalnej naturze i skali.”

 „W dzień naszego Mistrza ochędożymy języki nasze ze smaku wszystkiego, a oczyścimy je z rozkoszy i obrzydliwości zmysłów, dla wyższych rzeczy trzymając je i zachowując dla wychwalania i dziękczynienia.”

Jedyną osobą na obiedzie, która nic nie wiedziała o zmowie milczenia, był generał Loewenhielm, dawny adorator Martiny. On jako jedyny zachwycał się każdym łykiem wspaniałych trunków, każdym kęsem przygotowanych potraw. Nie mógł uwierzyć, że tutaj na końcu świata, w tak skromnym domu, jest ugoszczony jak w najlepszej restauracji.

MENU

Zupa żółwiowa/ sherry Amontillado
Bliny Demidoff / szampan Veuve Cliquot 1860

Cailles en sarcophagi (przepiórki w sarkofagach)/ Clos Vougeot 1846 jeden z najznakomitszych burgundów
Winogrona, gruszki i świeże figi

Tyle było w książce, a w filmie doszło jeszcze to:

baba au rhum lub savarin
Sałata (chyba z cykorii i orzechów)
Sery

Podanie sera i owoców w filmie miało wzmocnić autentyczność francuskiego obiadu w tamtej epoce. Obiady w XVIII i XIX w. kończono owocami, serem i orzechami, stąd można przyjąć pochodzenie powiedzenia „from soup to nuts”.

“Przeważnie, przy dobrym posiłku, ludzie z Berlevaag odczuwali po pewnym czasie ociężałość. Ale dzisiaj było inaczej. Biesiadnicy stawali się coraz lżejsi, im dłużej jedli i pili, i coraz lżejsze były ich serca. „

Następnie generał opowiada jak to kiedyś został zaproszony do najlepszej restauracji w Paryżu, Cafe Anglais, gdzie pracował kulinarny geniusz, który był kobietą.

„Ta kobieta przeobraża kolację w Cafe Anglais w rodzaj miłosnej intrygi – miłosnej intrygi szlachetnego i romantycznego gatunku, gdzie już się zatracają różnice między cielesnym i duchowym pragnieniem i spełnieniem.”

Więc, kiedy Babette zmęczona siedzi w kuchni, z wyrazem satysfakcji na twarzy, wszystko powoli się wyjaśnia. Jakże ogromne jest zaskoczenie sióstr, kiedy dowiadują się, że nie wraca do Paryża, a całą wygraną sumę wydała właśnie na kolację. Zatroskane, czują się winne, że wydała na nie tyle pieniędzy i wtedy następuje najważniejszy wg mnie fragment filmu:

„- Dla pań? –  odrzekła. – Nie. Dla siebie.
Podniosła się i stała przed siostrami.
– Jestem wielką artystką! – powiedziała.
(…)
– Więc teraz już przez resztę życia będziesz biedna, Babette?
– Biedna? – rzekła Babette. Uśmiechnęła się jakby do siebie. – Nie. Nigdy nie będę biedna. Wielki artysta , nigdy nie jest biedny. My mamy coś, Mesdames, o czym inni ludzie nic nie wiedzą.”

I ostatni fragment:

„Panie nie mogą sobie w ogóle wyobrazić, panie nie mogłyby uwierzyć, jak ogromnym kosztem wychowywano ich i kształcono, żeby potrafili pojąć, jak wielką jestem artystką. Mogłam ich uszczęśliwiać. Jeśli dawałam z siebie wszystko, im mogłam dawać szczęście doskonałe.”

Film jest tak złożony i mający w sobie tyle różnych przekazów, że trudno wszystko ująć w jednym wpisie, a jednocześnie Was nie zanudzić. Ze względu na niezmiernie interesujące potrawy w tym filmie, przez następne dni będę zamieszczała do nich przepisy, wydają mi się przy tej okazji niezbędne.

Z CIEKAWOSTEK:

  • w roku 1995, z okazji stulecia narodzin kina, film znalazł się na watykańskiej liście 45 filmów fabularnych, które propagują szczególne wartości religijne, moralne lub artystyczne.
  • Oscar w 1988 roku za najlepszy film zagraniczny
  • obiad do filmu przygotowywał szef kuchni Jan Pedersen  z La Cocotte w Kopenhadze

Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do zapisania się na mój NEWSLETTER (ekskluzywne treści). A także, zachęcam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie, dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.

Część II

KULISY

PRZEPISY DO FILMU:

Uczta Babette, reż. Gabriel Axel, 1987 r.

Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia

Rekomendowane artykuły