Film Charlie i Fabryka czekolady uwielbiałam, do momentu… kiedy zobaczyłam pierwszą ekranizację książki Dahla czyli „Willy Wonka i Fabryka czekolady”.
Mrs. Bucket: Oh well, nothing goes better with cabbage than cabbage.
Ten film to jak podkarmianie dzieciaka, którego w środku hoduję, wizualna i emocjonalna uczta. Wyobraźnia Burtona nie zna granic, nawet jeśli posądzany jest miejscami o kicz. Klasyka zwyciężyła. Może z racji wieku, pokolenia, wychowania i mnóstwa innych czynników, wolę scenografię Williego. Charlie jest dla mnie zbyt nowoczesny. I tak jak uwielbiam Johnnego Deppa, tak w tym filmie… wygląda co najmniej dziwnie, wolę w tej roli Gene Wildera z tym swoim przeszywającym spojrzeniem.
Grandma Georgina: You smell like peanuts. I love peanuts.
Przejdźmy jednak do jedzenia. Oba filmy to spełnienie dziecięcych marzeń. Taka masa czekolady… pałac z czekolady księcia Pondicherry… Willy Wonka jest geniuszem sztuki czekoladowej, magnatem cukierkowym. Ta pasja zrodziła się w nim przez obsesję jego ojca stomatologa, na posiadanie idealnie zdrowych zębów. Przez co zabraniał chłopcu jeść słodyczy.
Dr. Wonka: Lollipops. Ought to be called cavities on a stick!
Więc w fabryce jest istne szaleństwo, czekolada miksowana za pomocą wodospadu, żeby była lekka i krucha. Jest toffi o smaku truskawkowym, toffi na porost włosów, guma będąca 3 daniowym posiłkiem (zupa, pieczeń i placek jagodowy po którym zamieniasz się w jagodę), cukierkowe drzewa, malinowe latawce ze sznurkami z lukru.
Willy Wonka: An important room, this. After all, it is a chocolate factory.
Mike Teavee: Then, why is the door so small?
Willy Wonka: That’s to keep all the great big chocolatey flavor inside.
W nowej wersji męczy mnie trochę ten idealizm i harcerstwo Charliego, nie ma tak idealnych dzieci, no way! Powinien mieć choćby jedną skazę.
Mike Teavee: Why is everything here completely pointless?
Charlie Bucket: Candy doesn’t have to have a point. That’s why it’s candy.
Charlie z Willy Wonki jest bardziej realistyczny. Natomiast słodycze w nowej wersji .. Wow wyglądają o niebo lepiej, spływ różową lukrową łodzią rzeką z czekolady w starej wersji wygląda jak brudna woda niestety, no ale takie były możliwości. Zdecydowanie w obu wersjach mogliby darować sobie śpiewanie… chociaż w drugiej bardziej!
Willy Wonka: *We* are the music makers… and *we* are the dreamers of dreams.
Film powstał na podstawie powieści Roalda Dahla, dziadka znanej i lubianej Sophie Dahl, kiedyś modelki XXL, a teraz autorki wielu przepisów kulinarnych, wydanych między innymi w książce „Apetyczna panna Dahl”. Pan Dahl niestety nie był zadowolony z pierwszej ekranizacji swojej książki, tym bardziej nie byłby z drugiej, tak sobie myślę. Chociaż kto wie, wdowa twierdzi, że byłby…
Grandpa Joe: When a loaf of bread looks like a banquet, I’ve no right buying tobacco
Ubawił mnie wpis na wikipedii na temat pana Dahla: „Był brytyjskim szpiegiem, który uwodził bogate Amerykanki, i pisał propagandowe teksty.” …. no i kilka książek dla dzieci. Inna znana i zekranizowana to „Fantastyczny Pan Lis”.
Mr. Salt: Wonka. Butterscotch? Buttergin? Got a little something going on the side?
Willy Wonka: Candy is dandy, but liquor is quicker.
Genialne są w wykonaniu Deepa Roy’a Oompa Loompy, facet wykonał kawał dobrej roboty, wyszło świetnie.
Willy Wonka: Do you like my meadow? Try some of my grass! Please have a blade, please do, it’s so delectable and so darn good looking!
Charlie Bucket: You can eat the grass?
Willy Wonka: Of course you can! Everything in this room is eatable, even *I’m* eatable! But that is called „cannibalism,” my dear children, and is in fact frowned upon in most societies.
I jeszcze szklana winda przy której słynny tekst Pazury z „Nic śmieszego” by nie zadziałał („a co w bok ma jechać!”) bo jeździ we wszystkich możliwych kierunkach.
Więc jeśli nie kupiliście jeszcze prezentu swoim, albo sobie znanym dzieciakom, to myślę, że warto sięgnąć po którąkolwiek książkę Roalda Dahla, a dzieciaki będą zachwycone!
Oompa loompa doompadee doo
I’ve got another puzzle for you
Oompa loompa doompadee dee
If you are wise you’ll listen to me
Who do you blame when your kid is a brat
Pampered and spoiled like a Siamese cat
Blaming the kids is a lie and a shame
You know exactly who’s to blame
The mother and the father
Oompa loompa doompadee dah
If you’re not spoiled then you will go far
You will live in happiness, too
Like the Oompa Loompa doompadee doo
Charlie i fabryka czekolady | Charlie and the Chocolate Factory, 2005, reż. Tim Burton
Willy Wonka & the Chocolate Factory, 1971, reż. Mel Stuart
* na podstawie książki „Charlie i fabryka czekolady”, Roald Dahl
__________________________________________________
This film is like feeding the kid I breed inside, visual and emotional feast. Burton’s imagination has no limits, even though he is sometimes accused of kitsch. I started to loved “Charlie and the Chocolate Factory” the moment I saw the first adaptation of the Roald Dahl’s book i.e. “Willy Wonka and the Chocolate Factory”.
Classics have prevailed. Perhaps due to my age, generation, upbringing and many other factors I prefer the film set in “Willy”. Charlie is too modern for me. Even though I do adore Johnny Depp, I think he looks a bit weird in this film. I prefer Gene Wilder and his piercing gaze in this role.
Let’s move to the food though. Both films are the child’s dreams come true. Tons of chocolate… Yummy… Chocolate palace of Prince Pondicherry… Willy Wonka is a genius of chocolate art and a candy magnate. His passion grew from the obsession of his dentist father to possess ideal, healthy teeth. Because of that he forbade his son to eat sweets.
The factory was sheer madness; chocolate mixed by a waterfall to make it light and crispy. There is strawberry toffee, hair toffee, chewing gum providing the flavour of a three-course meal (soup, roast and blueberry cake which changes you into a blueberry), candy trees, raspberry kites with liquorice strings.
In the new version I dislike Charlie’s idealism and honour a bit; there are no such ideal children. No way! He should have at least one flaw.
Charlie in “Willy Wonka” is more realistic. However, the sweets in the new version… Wow! They look so much better. A ride in a pink candy boat on a chocolate river looks like dirty water in the old version. But such were the technical possibilities then. They should have quit on singing in both versions. In the second version especially.
The film is based on a novel by Roald Dahl, the grandfather of the famous and liked Sophie Dahl who used to be an XXL model and now creates cooking recipes which has been published in a book “The Delicious Miss Dahl”. Unfortunately, Mr Dahl was not satisfied with the first adaptation of his book. I guess he wouldn’t have liked the second one either. You never know, however. His widow wife claims he would be.
I was amused by a Wikipedia entry about Mr Dahl which reads: “He was a British spy who seduced rich Americans and wrote pamphlets.” And a few books for children as wellJ . “Fantastic Mr Fox” is another one which is well known and was filmed.
The performance of Oompa Loompas by Deep Roy is brilliant. The guy did a great job and the result is stunning.
And last but not least – the glass lift which undermines the famous Pazura’s “Shall it go to the side” bon mot from a Polish comedy “Nothing Funny”, since it goes in all possible directions.
So, if you haven’t bought a gift for your or your friends’ kids, I think it is worth choosing any book by Roald Dahl. Kids will be delighted!
Tłumaczenie: Aleksandra Łuczak
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia