Nieopanowany apetyt na wszystko.
Trzy kobiety, samotne, ze swoimi pasjami w małym miasteczku okazują się czarownicami tak zaczyna się genialny film Czarownice z Eastwick. Banał powiecie, ale nie w tym rzecz. Rzecz w scenariuszu, też, ale głównie w aktorach.
Jack Nicholson fenomenalny zarówno jako obleśnie pociągający podrywacz, jak i rozjuszone, wściekłe zwierze. Dziewczyny też niczego sobie chociaż wg mnie najlepiej wypadła rudowłosa Susan Sarandon.
– Zje pani lunch?
– Myślę, że jest trochę za późno.
– Na lunch?
– Na sikanie na ptaki.
Lubi pani ryby, mamy ryby na lunch.
Film zaczyna się babską czwartkową zresztą imprezą (o co chodzi z tym czwartkiem, to już kolejny film), na której niczego nie świadome przyjaciółki sprowadzają samego diabła pod postacią idealnego mężczyzny. Pochrupując popcorn na zmianę z chipsami, krakersami z pastą serową i pijąc litry martini narzekają na facetów i wymieniają cechy tego perfekcyjnego. Pach! zabawa się zaczyna.
Lubię małe pieszczoty po lunchu.
Nasz drogi diabeł czyli Daryl von Horne, uwodzi wszystkie trzy dając każdej to o czym marzy i mówiąc im to co chciałyby usłyszeć. Jak to mówią, momenty były. Wiadomość o tym sieje zgorszenie w miasteczku, szczególnie dotykając najbardziej wierzącą z mieszkanek Felicie, która wygląda jak opętana. Daryl zastosował na niej dość spektakularny i obrzydliwy trick z wiśniami, co by ją wyeliminować. Sceny z Felicia świetne, ale niestety głównie obrzydliwe. Najlepsza jest scena w szpitalu, kiedy mąż karmi ją jakąś papką, (przypuszczam, że kasza manna), ale po tym może się odechcieć 😉
Nasze czarownice zdają sobie sprawę, że nie są bez winy i opuszczają Daryla, za co on się na nich mści, używając do tego tym razem ich skrywanych lęków. A potem one go likwidują. Wysyłają go z domu pod pretekstem zakupu bajgli i lodów, a same przygotowują laleczkę voodoo. Dwa wielkie kubły lodów pistacjowych i czekoladowych poszły na zmarnowanie… ech.. Pamiętna scena z monologiem Daryla w kościele, o tym jak złe są kobiety, jest chyba kwintesencją wszystkich męskich zarzutów pod naszym adresem 😉
Codziennie 20 pompek i nigdy nie będziesz mieć problemów z kobietami.
Jest jeszcze jeden smaczek w tym filmie, ale o tym nie będę pisać, bo jeśli ktoś nie widział, to po co uprzedzać 😉
Swoją drogą jak to jest, że większość scen z odprawiania czarów robi się w kuchni 🙂
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia
Czarownice z Eastwick | Witches of Eastwick, 1987 r. reż. George Miller
*film na podstawie książki Johna Updike pod tym samym tytułem