Bill: Sweetheart, you can’t buy the necessities of life with cookies.
Edward Nożycoręki. Nigdy nie kryłam swojej ogromnej miłości do Tima Burtona. Uwielbiam wszystkiego jego filmy: animowane, musical (no ten może trochę mniej). Czasem mam wrażenie, że jego wyobraźnia nie zna granic, jak świat który stworzył w swoich filmach. Mroczny niczym z dawnych powieści z dodatkiem przepięknej muzyki, która prowadzi twoją wrażliwość od sceny do sceny.
Edward Nożycoręki może nie jest typowo świątecznym filmem, ale bardzo delikatnie wprowadza nas w nastrój świąt i leciutko bierze za rękę prowadząc po śniegu, bo właśnie tego możemy się dowiedzieć: skąd się bierze śnieg. Edward i Peg ze swoją delikatnością i łagodnością, powodują jakąś niesamowitą czułość do Eda i całej jego przybranej rodziny, no dobrze… przynajmniej ja tak mam.
Film jest wzruszającą i mądrą bajką zdecydowanie dla dorosłych. Edward jest stworzonym przez znakomitego wynalazcę „człowiekiem”, zrobionym z robota do szatkowania warzyw. Niestety niedokończony twór posiada zamiast rąk nożyce, ponieważ ojciec-wynalazca zmarł tuż przed ich zamontowaniem.
Peg Boggs: Why are you hiding back there? You don’t have to hide from me – I’m Peg Boggs, your local Avon representative and I’m as harmless as cherry pie…
Traf chciał, że mieszkali w pobliżu typowego amerykańskiego miasteczka. Równe ulice, równe płoty, identyczne domy, identyczne panie domu, a wszystko w sielankowych pastelowych kolorach, świetnie kontrastujących z czernią zamczyska. Edward zostaje „odkryty” przez mieszkankę miasteczka Peg i ściągnięty z troski o jego los do jej rodzinnego domu. Tam podejmuje pierwsze próby jedzenia przy stole z użyciem swoich specyficznych rąk. Z czasem świetnie się sprawdza przy krojeniu mięs, szatkowaniu sałaty itp. Jak to w małym miasteczku wieści szybko się rozchodzą, więc rodzina pod naciskiem sąsiadów musi urządzić barbecue i przedstawić na nim swojego gościa.
Peg:Faszerowane jajka są nieodłączną częścią przyjęcia z grillem. Są najlepsze na zakąski
Tu możemy zobaczyć Eda pierwszy raz w akcji przy szatkowaniu sałaty. W między czasie widzimy fragmenty z przeszłości, kiedy wynalazca obserwując pracę maszyny do produkcji ciastek wpada na pomysł stworzenia właśnie naszego bohatera.
Bill: OK, everybody. Grab your plates. Soup’s on.
Edward: [with mouth full] I thought this was shish-ka-bob.
Bill: What?
Edward: [a little clearer] I thought this was shish-ka-bob.
Bill: Yeah, it is shish-ka-bob. It’s a figure of speech, Ed.
Gospodynie domowe są zachwycone, przygotowują swoje ulubione sałatki (coleslaw i ambrozja nazwy tych dwóch padają w filmie), do tego koreczki, dipy, krakersy. Edward podejmuje też próbę wykorzystania swoich nożyc do grillowania, ale z nie najlepszym skutkiem. Wszyscy mieszkańcy zapraszają Edwarda na lunche, lemoniady itp. a on w zamian strzyże im żywopłoty, psy i … głowy.
Potem nie jest już tak pastelowo, ale sami zobaczcie. A na koniec Christmas party które niestety się nie odbyło….
W roli głównej oczywiście Johnny Depp (w tej charakteryzacji prawie nie do poznania), oraz długowłosa i słodka Winona Ryder.
*Część żywopłotowych rzeźb zrobionych przez Edwarda, można zobaczyć w nowojorskiej restauracji Tavern On the Green.
Edward Nożycoręki | Edward Scissorhands, 1990, reż. Tim Burton
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia