Tootsie to wzruszająca komedia o bezrobotnym aktorze, który musi zaprzedać duszę damskiemu wizerunkowi, żeby przeżyć w trudnym świecie show biznesu.
Kontynuując historię o kobiecości w męskim wydaniu odcinek II: Tootsie. Przyznaję, że kocham tego faceta. Zresztą zawsze kręcili mnie niewysocy faceci z werwą. Poza tym Dustin Hoffman ma w sobie coś takiego. Nie ważne czy to komedia jak Tootsie, czy dramat jak Sprawa Kramerów, czy słynny Absolwent… jest genialnym aktorem.
Ron Carlisle: Weź, Tootsie.
Dorothy Michaels: Ron? Mam imię i brzmi ono Dorothy. Nie Tootsie czy Toots czy Złotko czy Skarbie czy Laleczko.
Ron Carlisle: O Jezu.
Dorothy Michaels: Nie, tylko Dorothy. Alan zawsze jest Alan, Tom zawsze jest Tom i John zawsze jest John. Ja też mam imię. Dorothy, D-O-R-O-T-H-Y.
W Tootsie wciela się trochę w samego siebie, a mianowicie gra aktora. Ze względu na swoje wymagania, brak ugodowości, a może zwyczajnie trudny charakter, nie może znaleźć pracy w zawodzie i jak wielu innych pracuje w knajpie jako kelner. Film zaczyna się od urodzinowego przyjęcia niespodzianki na cześć Michaela (Dustin Hoffman). Niestety aktorzy głównie narzekają na brak pracy i nie takie reakcje fanów jakby chcieli.
Jeff: Nie lubię kiedy ludzie przychodzą do mnie po sztuce i mówią: „Na prawdę to poczułem, człowieku, dotarł do mnie twój przekaz, płakałem” Rozumiesz. Lubię kiedy ludzie podchodzą do mnie na drugi dzień, albo tydzień później i mówią: „Widziałem twoją sztukę. Co się stało?”
Po szczerej do bólu rozmowie z agentem, że nikt go nie tylko w tym mieście, postanawia ubiegać się o rolę energicznej i stanowczej kobiety w serialu. Mistrzowska wielogodzinna charakteryzacja robi z niego „prawdziwą” kobietę Dorothy Michaels, nawet znajomi go nie rozpoznają.
Michael Dorsey: Twierdzisz, że nikt w Nowym Yorku nie chce ze mną pracować?
George Fields: Nie nie, to mało… nikt w Hollywood nie chce z tobą pracować. Nie mogę Cię nawet zgłosić od reklamy. Grałeś pomidora przez 30 sekund i mieli pół dnia opóźnienia bo nie chciałeś usiąść.
Michael Dorsey: Oczywiście, to było nielogiczne.
George Fields: BYŁEŚ POMIDOREM. Pomidor nie ma logiki. Pomidor się nie rusza.
Michael Dorsey: To samo im powiedziałem. Skoro nie może się ruszać, to jak może usiąść, George? Byłem stojącym pomidorem: soczystym, seksownym, beefsteak tomato. Nikt nie gra warzyw jak ja. Grałem warzywny wieczór na off-Broadway’u. Zagrałem najlepszego pomidora i najlepszego ogórka… grałem takie sałatki z cykorii, że krytycy mdleli.
I tak krok po kroku z małej roli w serialu staje się postacią kultową. Uwielbianą przez tłumy kobiet i nie tylko. Zakochuje się w nim bowiem ojciec koleżanki z planu, którą w filmie gra Jessica Lange. A w niej znowuż zakochuje się Dustin Hoffman. Julie (Jessica Lang), wychowująca samotnie małe dziecko, jest pod silnym wpływem Rona, reżysera serialu, który nie traktuje jej zbyt poważnie. Dorothy podczas kolacji inspiruje ją do wzięcia spraw w swoje ręce i nie bycie więcej uległą.
Julie: [odbierając telefon] Halo?
Dorothy Michaels: To kolba kukurydzy.
U boku Dustina widzimy młodego Billa Murray’a, współlokatora Dorothy Jeffa. Pełnego tej swojej wewnętrznej łagodności, czy swoistego uśpienia, przynajmniej ja zawsze odnoszę takie wrażenie. Zastanawiam się dlaczego w jednej ze scen wcina pokrojoną na plasterki cytrynę, skąd ten pomysł? będę miała nad czym myśleć. Jest też koleżanka Sandy, która wszędzie gdzie jest chowa jedzenie do torebki na później, mówiąc, że to dla psa. Sama Dorothy (czyli Michael) uważa na linię, strofując Jeffa, żeby nie nakładał mu tyle śmietany, bo jest na diecie. A gdy Sandy widząc jakąś kobietę (czyli jego) mówi, że była gruba, jest wielce zasmucony tą sprawą.
W sumie w całym filmie są trzy kolacje. Jedna u Julie, druga u Sandy, na którą Michael się spóźnia, przynosząc na przeprosiny jej ulubione lody z chipsami czekoladowymi. I trzecia kolacja u ojca Julie. Ach i ten frywolny paluszek do oblizania..
I na koniec bardzo ważna scena dla fanów Nowego Jorku, spotkanie z agentem (granym przez reżysera filmu Sydneya Pollack’a) w Russian Tea Room. Jedna z najstarszych (istnieje od 1927) i piękniejszych restauracji w Nowym Jorku. Będzie o niej więcej przy okazji serialu Mad Men, bo i tam też zobaczycie sceny w jej wnętrzu.
Wieczór spędzony na inteligentnej komedii i w dobrym towarzystwie.
Ps. jest też bajgiel z serem dla reżysera serialu Rona, w końcu to Nowy Jork, a to miasto nie istnieje bez bajgli.
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia
Tootsie, 1982, reż. Sydney Pollack