Dochodzenie. Trafiłam na ten serial przez totalny przypadek, nie potrafię sobie przypomnieć gdzie, ale skutecznie przykuł mnie przez ostatnie noce do ekranu. Historia może się kojarzyć z Miasteczkiem Twin Peaks Davida Lyncha, ale tylko pod względem tematyki.
W tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowana młoda dziewczyna, a każdy dzień dochodzenia gmatwa historię jeszcze bardziej. Każda z postaci w serialu ma swojego przysłowiowego trupa w szafie i przez to komplikuje znalezienie rozwiązania. Dochodzenie prowadzi detektyw Sarah Linden i detektyw Stephen Holder. Oboje po przejściach i ze sporym bagażem doświadczeń niekoniecznie dobrych.
Nawet nie wiecie jaka to przyjemność oglądać serial bez upiększeń, w szarej, deszczowej i ponurej kolorystyce wiecznie mokrego Seattle. Z nieznanymi aktorami, których twarze przywołują mi skojarzenia z ludźmi spotykanymi na co dzień. Jest polityka, seks, układy, stare sprawy, nieujawnione sekrety.
Oboje Linden i Holder głównie jedzą śmieci, gorące kubki, jedzenie z del taco, chipsy. W którymś momencie pani detektyw pochłonięta jest sprawą do tego stopnia, że w ogóle przestaje jeść i prawie nie śpi. Rodzina zamordowanej dziewczyny ma ciekawszy jadłospis, bo tutaj są dzieci. Więc są i naleśniki z czekoladą, tuńczyk, wieprzowina i kurczak generała Tso. Ach i jeszcze wybieranie tortu weselnego przez syna Linden i przyszłego ojczyma.
Wciągnęłam dwa sezony jednym tchem. Ale widziałam, że kręcą trzeci, tylko nie wiem o czym, bo jak dla mnie sprawa się zakończyła i rozwiązała.
Tak przy okazji proponuję Wam zabawę, którą ja osobiście przy serialach kryminalnych zawsze uskuteczniam. W pierwszych minutach (jeśli zbrodnie są odcinkowe) lub w pierwszym odcinku (jeśli dochodzenie ciągnie się przez cały serial) prawie zawsze pojawia się zabójca. Typuję i zapisuję na karteczce a potem sprawdzam 🙂 W tym przypadku trafiłam w 50%. Dajcie znać jak było z Wami.
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia
Irmina przypomniała mi jeszcze wątek wegetarianizmu Holdera, który to jest wegetarianinem i je mięso, bo wszysssstko zależy jak to postrzegasz 😉
– Fishburger z podwójnym serem, dwa razy duże frytki, hamburgera z dodatkowym majonezem i bez padliny.
– Że co?
– No bez kotleta.
– Chce pan hamburgera bez mięsa.?– O co chodzi?
– Jestem wegetarianinem.
– Który je skwarki?
– Nie możesz być wegetarianinem i jeść mięsa, to nie ma sensu.
– Wszystko ma sens. Zależy, jak to postrzegasz.
i jeszcze jeden z chińszczyzną i piklami:
– Chłopaki i ja zamawiamy chińszczyznę. Chcesz?
– Tylko to jecie. Gówniane Fu Manchu i talerze Pupu.
– A twoje „podwójne cheeseburgery bez mięsa” to niby organiczne są?
– Przynajmniej jest trochę warzyw. Jest sałata, pomidor, pikle..
– Pikle to nie warzywa.
🙂
Dochodzenie | The Killing, 2011 (I i II sezon)