Wielki Liberace – fantastyczna kreacja Michaela Douglasa w roli Liberace, dopracowana w każdym szczególe, ruchach mowie, gestach, chodzeniu… wszystko dopięte na ostatni guzik.
Liberace czyli Władzio Valentino Liberace, pół Polak pół Włoch, jest prawdziwą postacią, uwielbianą w latach 70-80tych przez Amerykanów. Postacią bardzo ciekawą, zachęcam to poszukania więcej informacji na jego temat.
– Parówka.
– Słucham?
– Parówka w cieście, chcesz?
– Nie dziekuję.
Nie pokazuj sie na mojej scenie z plamą z keczupu.
Wróćmy do filmu. Osoby mało tolerancyjne powinny sobie jednak odpuścić oglądanie filmu, choć na ekranie nie ma zbyt śmiałych czy gorszących scen, kilka namiętnych pocałunków i Matt Damon biegający z gołym tyłkiem (to akurat może być na plus ;)).
– Lubię gotować, niedługo będą z nas dwie tłuste krowy.
– Świetnie, bo ja lubię jeść.
Film ciekawy, aczkolwiek traktujący wszystkie trudne tematy (homoseksualizm, bycie utrzymankiem, konsumpcjonizm, narkotyki, media i gwiazdy, AIDS) bardzo powierzchownie.
Dobry film, na pewno wart obejrzenia, rola Douglasa zasługuje co najmniej na nominację, ale sam film… niekoniecznie. Jest wg mnie bardziej pretekstem, żeby samemu dowiedzieć się czegoś więcej o historii naszego Władzia.
A gdyby, ktoś miał ochotę wykonać pesto panini własnoręcznie, to tutaj znajdzie jeden z przepisów: http://www.marthastewart.com/258359/prosciutto-and-pesto-panini
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia
Wielki Liberace | Behind the Candelabra, 2013, reż. Steven Sodenbergh