Oparty na prawdziwej historii lokaja Białego Domu, który służył ośmiu amerykańskim prezydentom. Film z gwiazdorską obsadą, na czele z Forestem Whitakerem i Oprah Winfrey.
To przejmujące i mocne spojrzenie na historię niesprawiedliwości rasowej w Ameryce i poświęcenie tych, którzy walczyli, by coś zmienić. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, koniecznie dodajcie go do swojej listy do obejrzenia.
Historia Stanów Zjednoczonych
Filmy biograficzne zawsze jakoś bardziej na mnie działają. Kamerdyner to prawdziwa historia kamerdynera, zapewne wspaniałego człowieka, która posłużyła do opowiedzenia 70 letniej historii Stanów Zjednoczonych.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie składał tak ostentacyjnie hołdu Obamie. Końcówka filmu jest stanowczo za bardzo. A przez to historia człowieka, niepotrzebnie blednie przy tym wszystkim.
Mamy przegląd przez najważniejsze wydarzenia z walki o równouprawnienie (Malcolm X, Czarne Pantery, zabójstwo Martina Luthera Kinga) przez najważniejszych prezydentów (Lyndon B. Johnson cierpiący na zatwardzenia, co by świat zrobił bez soku z suszonych śliwek, zabójstwo Kennediego), wojna w Wietnamie, afera Watergate. Jest wszystko, czasem tylko wspomniane, ale jest. A w tym wszystkim Cecil – kamerdyner i jego rodzina wplątana w historie kraju. Bystry, dyplomatyczny, wie co słuchacz chce usłyszeć, najlepszy w swoim fachu.
Forest i Oprah
Fantastyczna rola Foresta Whitakera i ku mojemu zaskoczeniu Oprah Winfrey. Zagrała rewelacyjnie i wcale nie zdziwiłaby mnie nominacja do Oscarów. Swoją drogą to jest jej druga świetna rola, przypomnijcie sobie Kolor Purpury. W Kamerdynerze walczy z alkoholizmem i robi najlepszą sałatkę ziemniaczaną, bo dodaje do niej koperek. Chociaż scena jak obiera ziemniaki swoimi wypielęgnowanymi paluszkami nie wróży takiego mistrzostwa.
I tu mała dygresja, choć temat ciekawy i wart zbadania. Zagłębiając się w historię sałatki ziemniaczanej (nic nie znalazłam swoją drogą) trafiłam na inny bardzo ciekawy temat. Wzbogacił mój kulinarny odbiór tego filmu (znawców kuchni proszę o sprostowanie, jeśli gdzieś popełniłam błąd). W filmie na stołach czarnej społeczności mamy pełen przegląd tzw. soul food czyli afro-amerykańskiej kuchni. Kuchnia ta bardzo zyskała na popularności w latach 60 tych, szczególnie w południowych stanach.
Soul food
Jak sami zobaczycie, połowa amerykańskiej kuchni to właśnie soul food: chleb kukurydziany, cobbler, sweet potato pie, hushpuppies, kurczak z goframi, smażony kurczak, smażona ryba. Można by powiedzieć, że soul food = comfort food. A Afro-Amerykanie mszczą się na białasach otłuszczając społeczeństwo, ale to już moje osobiste pokrętne filozofie.
„Czasami tylko ja i Faye. Ja, Faye i mała szkocka.”
W filmie przewija się sporo jedzenia już od pierwszych scen. Mamy pieczony drób, ciasta i torty, kanapki z szynką, skrzydełka kurczaka w panierce z płatków kukurydzianych, gotowana kukurydza. W Białym Domu są ciasteczka i rosół dla prezydenta, oraz zabawna scena z ciastem.
– Po co my to robimy. Ktoś mi powie? To wygląda jak pobicie, tak to wygląda.
– To sztuka francuskich wypieków.
– Byłoby fajnie gdyby miało sutka. Tak się z tym obchodzisz. Ugniatasz, potrząsasz, no wiesz.
Cuba Gooding Jr. świetnie zagrał w tym filmie rolę drugoplanową jednego z kelnerów, za to Kravitz wygląda ciągle na przyćpanego. Film jest piękny i wzruszający, bardzo dobrze się go ogląda, ale nie namiesza w historii kina.
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.
Ogląda, gotuje i fotografuje: Kino i Kuchnia
Kamerdyner | The Butler, 2013, reż. Lee Daniels