Chyba nie ma na świecie osoby, która nie wiedziałaby kim jest Walt Disney, albo nie znała Myszki Miki. Biedny rysownik z Chicago, który stał się bajkowym potentatem i zdobył najwięcej statuetek Oscara w historii filmu.
Walt Disney. Potęga Marzeń – to książka napisana na zamówienie, a dokładnie na zamówienie rodziny Disneyów, o czym sam autor na początku książki wspomina. Nie znajdziecie w niej pikantnych smaczków, czy zbyt wiele ciekawostek. Wg mnie jest to opisowa wersja wypunktowanej historii Disneya, opierająca się głównie na opisach jego problemów finansowych i sposobów wychodzenia z nich. Książka pozbawiona magii, którą Walt tworzył na ekranie i sam emanował w wywiadach. Suche fakty, liczby, zero marzeń, czysty konkret. Tyle, że ilość faktów jest jak dla mnie przytłaczająca. Może bardziej odnajdą się w tej książce rysownicy, animatorzy czy twórcy kreskówek, ale i tych informacji jest stosunkowo mało. Nie za bardzo dowiecie się też, jakim bym człowiekiem, oprócz tego, że upartym pracoholikiem.
„All our dreams can come true, if we have the courage to pursue them.”
Nie jedną biografię w życiu przeczytałam i oczekiwałam czegoś innego. Tak bardzo chciałam, żeby książka mi się podobała, że musiałam powtarzać to sobie przy każdej stronie. Uwielbiam Walta Disneya, podziwiam go za to co zrobił i tak jak oczekuję wspaniałego filmu o nim, tak samo oczekiwałam biografii. Niestety, nadal będę na nią czekać.
Dobrze, że chociaż napisana jest przystępnym językiem, więc szybko można przebrnąć przez dość opasły tom.
ps. ulubiony deser Disneya: ciasto z kremem bananowym (którym zresztą oberwał w dniu swoich 57 urodzin!
ps2. „Jego słabość do chili z fasolą, hamburgerów, ziemniaków i ciastek powodowała, że miewał kłopoty z nadwagą. Kiedy osiągał wagę osiemdziesięciu kilogramów, przechodził na dietę.”
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV, SkyShowtime), zapraszam do zapisania się na mój NEWSLETTER (ekskluzywne treści), obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.