Piciem jak z jedzeniem, jak piją przekonująco, to jedyne o czym myślę w trakcie filmu, kiedy będę mogła sięgnąć po swój kieliszek. Pisałam już o filmach idealnych do picia TUTAJ. A tym razem rzućcie okiem, jak elegancko prezentować się z kieliszkiem nie będąc jeszcze gwiazdą filmową, ale oczywiście aspirując.
Poza idealna na początek imprezy. Greata Garbo wie co robi. Uwodzimy, udajemy że pijemy. Jeszcze jesteśmy kuszące, jeszcze nie rubaszne. A czy potem będzie femme fatale czy prowincjuszka? cóż, ważne też z kim się pije w końcu.
Można zacząć od wiśnióweczki z eleganckich kieliszków w oparach tajemniczości i fantastyki. Jak Tilda Swinton sączyć delikatnie krew… ach …znaczy wiśniówkę.
Elegancja elegancją, ale nie przesadzajcie z tym ciągłym „Wasze zdrowie”, bo na drugi dzień stać się może Waszą chorobą. 😉 (na zdjęciu David Niven).
Martini w dużych ilościach nie polecam, nie ważne czy jesteście Jamesem Bondem czy Jasiem Fasolą. Oliwka musi być i wiadomo wstrząśnięte nie zmieszane. Umiar we wszystkim.
Fikuśnych kieliszków nie polecam, no chyba że na przyjęcie gwiazdkowe, ale to już mamy za sobą. No chyba, że polewa Wam Tarantino, wtedy wszystkie grzechy odpuszczone.
Imprezę przerywajmy od czasu do czasu wznoszeniem toastów. Tylko róbcie to z sercem, niech ten toast będzie czymś więcej, niech będzie hołdem, dziękczynieniem, byle nie tylko zwykłym „chluśniem bo uśniem” 😉
Brad Pitt by Steven Klein
Roman Wilhelmi
Rober Downey Jr, Hugh Jackman i Sting
Jack Lemon
Adrien Brody