Ojciec Chrzestny to filmy znany każdemu, arcydzieło Coppoli. Kosze okolicznościowe powinni mu wysyłać mafiozi, za to co zrobił tym filmem sycylijskiej mafii i nie tylko.
W tej części poznajemy dawnych przyjaciół w interesach don Vito, a pierwszego już na początku.
Druga część również zaczyna się huczną imprezą. Tym razem jest to Pierwsza Komunia syna Michaela. Na imprezie narzeka na jedzenie Frank Petangeli, dawny wspólnik Vita. Razem handlowali oliwą w firmie “Genco olive oil”.
“Przychodzi facet w białym kitlu, daje mi krakersy z wątróbka i mówi ze to kanapka! A ja: gówno, nie kanapka – krakers z wątróbka! (Canapies my ass)!!!! (…) To grill? Gdzie kiełbasa, gdzie papryka?”
Później poznamy Hyman’a Rotha, z którym Vito szmuglował melasę. Roth będzie obchodził swoje 50 te urodziny na Kubie. Zwieńczeniem negocjacji będzie tort z mapą wyspy. A scena dzielenia tortu dla gości idealnie odda dzielenie wpływów.
Gęsta i ciężka atmosfera jak krem maślany, w gorącym kubańskim słońcu stanie się nie zjadliwa dla Michaela. A goryczy w tym mdłym obrazku doda brat Fredo, który swoją zdradę zapijał bananowym daiquiri.
Rodzina Corleone nie omawia interesów przy obiedzie. – Ojciec Chrzestny
Trzecia część, która w ogóle miała nie powstać jest już cieniem tej kuchni co na początku. Mike ma cukrzycę, więc już siłą rzeczy nie poszaleje. Baton i sok pomarańczowy ratują go przy niskim poziomie cukru. Głównie płacze, spowiada się i szuka wybaczenia.
Tort z okazji otrzymania przez niego Orderu św. Sebastiana, upieczony zresztą przez Enzo, zięcia Nazorine, jest już mniejszy i mniej wystawny.
„Just when I thought I was out, they pull me back in.„
Jedyna kulinarna scena przykuwająca uwagę, to przygotowywane przez Vincenta gnocchi. Kiedy to Vincent ucząc Marię, córkę Michaela (córkę Coppoli, aktualnie słynna reżyserka Sophie) w końcu ulega jej urokowi. Mary twierdzi, że nie umie gotować. A Vinnie splata swoje palce z jej i delikatnie muska ciasto, zamieniając je w maleńkie zwinięte muszelki. Jest w tym tyle erotyzmu, że oboje są już ugotowani. Kuzyni czy nie, stało się.
Co ciekawe gnocchi pochodzą z północnej części Włoch, tej zimniejszej. Gdzie łatwiej było uprawiać ziemniaki niż zboża. Scena też daleka jest od ognistych włoskich ekscesów, dominuje kolor niebieski, zimna stal. W środku mięciutka kluseczka.
W XIX wieku Pellegrino Artusi, „dziadek” kuchni włoskiej, opublikował przepis na kluski ziemniaczane przygotowane dokładnie w taki sam sposób, jak dzisiaj, wraz z historią kobiety, której gnocchi zniknęły w garnku, kiedy je gotowała, ponieważ nie użyła wystarczająco dużo mąki.
I jak te rozgotowane gnocchi znika rodzina Corleone….
Film wg mnie powinien się skończyć na schodach w operze, gdzie emocje sięgają zenitu, a trup ściele się gęsto. I gdzie “ma fia” (moja córka) zostaje zastrzelona zamiast ojca.
Rodzinę Corleone, która przybyła do Ameryki z Sycylii poznajemy przez jedzenie, jak wykorzystuje posiłki do podtrzymania tradycji i więzi. Gdy nowy i trudny świat Ameryki kładzie im kłody pod nogi, oni zasiadają do rodzinnego obiadu. Jedzą to co ich przodkowie, dokonując swoistego rytuału pocieszenia i zespolenia.
Podobno w Ojcu Chrzestnym jest sześćdziesiąt jeden scen z jedzeniem. Nie wiem, nie chciało mi się liczyć, ale czemu tu się dziwić, kiedy już książka Mario Puzo przesiąknięta była włoskim sosem od pierwszej do ostatniej strony. Mam nadzieję, że zaostrzyłam twój apety na ponowne obejrzenie filmów, a może nawet na przeczytanie książki.
ps. a wiesz, że Francis Ford Coppola założył firmę The Family Coppola, która ma w sprzedaży swoje makarony, sosy, wina i wiele wiele innych smakołyków. Znajdziesz je TUTAJ.
Podobał ci się mój tekst, interesują cię takie tematy? Polub mój profil na Instagramie albo na Facebooku, będziesz na bieżąco filmowo-kulinarnymi newsami!
Jak włoska kuchnia kształtuje rodzinę – Ojciec Chrzestny cz. 1