Łasuch to serial Netflixa oparty na komiksach Jeffa Lemire. Opowiada o chłopcu (Gus) z uszami i porożem jelenia, który walczy o przetrwanie w świecie ogarniętym pandemią.
Żyje ze swoim ojcem w totalnej izolacji, w lesie, bez kontaktu ze światem, kiedy ludzie masowo umierają. A za powód większość uważa hybrydowe dzieci, takie jak Gus. Niestety ojciec umiera, a mały Gus wyrusza na poszukiwanie matki.
Jabłka
Kulinarnym przewodnikiem w tej historii są jabłka, które Łasuch dostaje od małego. Najpierw samo jabłko na urodziny, potem mała szarlotka, potem większa, a potem… przysmak czyli jabłka w karmelu! Jaki to jest rarytas. Sama się oblizywałam, nie ukrywam, wielki ze mnie łasuch i tylko zdrowy rozsądek i starcza zgaga, powstrzymuje mnie przed zjedzeniem wszystkich słodyczy świata. Uszy Gusa reagują na każde pyszności, nawet te owinięte w papier, czyli Choc-Rocket, albo smakujące jak błyskawica żelki. Przysporzy mu to nie lada przygód, raz dobrych raz mniej.
Płynne złoto
A co idealnie łączy się z jabłkami? Syrop klonowy! Płynne złoto! I własnoręcznie pozyskiwany. Mieszkają w lesie, gdzieś w Ameryce. A ponieważ autorem komiksu na podstawie którego nakręcono serial, jest Kanadyjczyk, to dalsze poszukiwania, chyba nie są już konieczne. Podobnie jak u nas sok z brzozy. Nawierca się drzewo i przymocowuje zbiornik do którego zbiera się sok. Potem trzeba go zagęścić, żeby powstał syrop i konsumować. Zresztą, jak rzucicie okiem na estetykę serialu, czy nie widzicie słynnych drwali w kraciastych czerwonych koszulach? Wszystko jest właśnie takie jesienno-klonowe. Kolorystyka jak polana syropem, kojąca i uspokajająca w obliczu apokalipsy.
Jabłka w karmelu (taffy apple)
Wróćmy jednak do tych pysznych jabłek w karmelu. Przepis jest banalnie prosty, jabłka są obłędne, grożą uzależnieniem. A soczyste jabłka idealnie komponują się z karmelem.
Możecie dodać wszelkie posypki. U mnie objawiła się ostatnio alergia na orzechy, więc mam łyse, ale niczego im nie brakuje. Ta wersja nie jest chrupiąca jak w przypadku candy apples, ponieważ jest w nim śmietanka. Otrzymujemy więc bardziej coś w rodzaju kremu kajmakowego, toffi, karmelków.
Składniki:
- 10 jabłek takich jakie lubicie najbardziej, ważne żeby były małe, malusie
- 400 g szklanki brązowego cukru
- 240 ml syropu klonowego
- 70g masła
- 360 ml śmietanki 30-36%
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- 1/2 łyżeczki soli
Przygotowanie jabłek: Usuń wszystkie szypułki z jabłek i umyj w gorącej wodzie. Koniecznie trzeba usunąć wosk. Chyba, że masz swoje zaufane jabłka, wtedy pomiń ten krok. Zanurz jabłka we wrzątku na kilka sekund, blu umyj w gorącej wodzie. Wytrzyj papierowym ręcznikiem. Włóż jabłka na kilka godzin do lodówki. Wtedy karmel szybciej będzie zastygał na jabłkach. Usuń łodyżkę i włóż patyk, tak żeby było za co trzymać. Ja używam jednorazowych pałeczek od azjatyckiego jedzenia. Świetnie się sprawdzają i mają idealną długość.
Karmel:
W małym garnku wymieszaj brązowy cukier, śmietanę, syrop klonowy, sól i masło. Podgrzewaj na średnim ogniu, mieszając, aż masło się rozpuści. Gotuj bez mieszania, od czasu do czasu myjąc boki mokrym pędzlem do ciasta. Zdejmij z ognia, dodaj wanilię i odstaw na 5-10 minut do ostygnięcia. Karmel jest gotowy do maczania jabłek. Zawsze możesz zanurzyć na próbę jabłko, aby sprawdzić, czy jest ok. Zanurz jabłko w karmelu, odczekaj, aż nadmiar spłynie, a następnie połóż na silikonowym arkuszu lub kawałku papieru do pieczenia do ostygnięcia. Jeśli chcesz, możesz dodać czekoladę lub posypać posiekanymi orzechami lub posypką.
Historia jabłek w karmelu vs candy apples
Candy apples zostały podobno wynalezione przez cukiernika Williama W. Kolb w 1908 roku. Udoskonalał czerwone cukierki z cynamonem i postanowił zamoczyć w mieszance jabłka. Sprzedawał je na Boże Narodzenie z ogromnym sukcesem. Jednak to nie są jabłka w karmelu (taffy apple) tylko „cukierkowe jabłka”. Trudno tu o dobre tłumaczenie, ale wiecie o co chodzi. Ta śmietanka robi różnicę. Przepis na jabłka karmelowe pochodzi od pani Edny Kastrup. Rodzina Kastrup założyła firmę The Affy Tapple Company w 1948 roku wytwarzającą jabłka w karmelu. Jedne i drugie są bardzo popularne w okresie jesiennym, na halloween, ale też na Gwiazdkę.
Myślę, że spokojnie można oglądać z dziećmi, bez dzieci, jak kto chce. Wbrew pozorom, tak słodka wersja Łasucha, pomieszana z apokalipsą, nastroiła mnie pozytywnie i chyba taki był zamysł serialu. Teraz z przyjemnością sięgnę po wersję komiksową, która aż tak, jeśli w ogóle, słodka nie jest.
Łasuch | Sweet Thoof, 2021
źródło: Netflix
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie.