Po Squid Game ciężko dobrze myśleć o rasie ludzkiej i dzisiejszych czasach. Reżyser w brutalny sposób uwidocznił nasze najgorsze cechy, a głównym sprawcą uczynił równie brutalny kapitalizm.
Netflix zaserwował nam ciężkostrawną kolację w postaci Squid Game, w reżyserii Hwang Dong-hyuk. Serial stara się zwrócić uwagę na problemy Korei z zadłużającym się społeczeństwem, hazardem, nierównościami społecznymi i dysproporcjami finansowymi.
“Do You Know What Someone With No Money Has In Common With Someone With Too Much Money? Living Is No Fun For Them.” – Il-nam
Poznajemy Seonga Gi-huna (sorrry za tą odmianę), który za szansę spłacenia niespłacalnego zadłużenia postawi na szali swoje życie. A razem z nim 455 graczy tej mrocznej “zabawy”. Biorą udział w grach dla dzieci, w których teoretycznie wszyscy mają równe szanse, ale tak naprawdę wszystko jest zorganizowane przez grupę sadystycznych miliarderów. To skontrastowanie tematycznej powagi i infantylnej scenerii zwiększa nasz dyskomfort przed ekranem, a graczom serwuje mętlik w głowach.
Uczestnicy gry bardzo dobrze reprezentują charakterystyczne typy ludzi z naszego codziennego życia, dewotów, lizusów, oszustów, manipulantów, ale też jak sami, niezależnie od zasad gry dyskryminujemy imigrantów, kobiety i starców.
W Squid Game bardzo zręcznie wykorzystano dziecięce zabawy, ale też funkcję jedzenia i związaną z nim nostalgię i tęsknotę za beztroską dzieciństwa. Jedzenie staje się momentami takim samym wyzwaniem jak pozostałe gry.
“I’m Good At Everything, Except The Things I Can’t Do.” – Mi-nyeo
Już w pierwszym odcinku, ścigający Seong Gi-huna przestępca mówi: “Twoja krew była smaczna. Ja i moi chłopcy powinniśmy zrobić z niej zupę”. Świat w którym przyszło nam żyć, jest żarłoczny na każdym kroku i płaszczyźnie, we wszystkich dziedzinach. Nie oszczędza i nie zostawia jeńców. Co jest szczególnie bolesne, kiedy naszego bohatera nie stać na steka, dla córki na urodziny. Zabiera ją więc na Tteokbokki (kluski ryżowe), czyli najtańsze uliczne jedzenie.
Suchy ramen
Na co dzień, też nie specjalnie się przejada, jedzą z matką głównie smażoną makrele, a i tym dzieli się z bezdomnym kotem, który wbrew pozorom ma lepsze życie niż on. Kiedy 456 (nasz główny bohater) spotyka dziadka z numerem 001, są tak spłukani, że piją soju i jedzą suchy samyang ramen z torebki. Bieda zostanie nam wskazana dużym palcem, gdy Ali (pakistański imigrant) nie będzie miał nawet na ramyeon (najtańszy makaron insta) w sklepie.
“Life is like a game, there are many players. If you don’t play with them, they’ll play with you.”
Podobnie jak koreańskie gry dla dzieci, infantylna scenografia mają strywializować masowe morderstwo w Squid Game. Pierwszy posiłek przygotowany w bento (rodzaj azjatyckiego lunchboxa) ma w nich wzbudzić wspomnienia ze szkoły. W pudełku dostają uproszczoną wersję bibimbap (ryż z warzywami, kimchi, jajko, przepis soon).
Jest to jednak zapowiedź, chyba najbardziej medialnego fragmentu serialu z plastrem miodu czyli dalgona candy. Zrobione z roztopionego cukru i sody, słodycze, niezwykle popularne w latach 70 – 80 tych, robią w głowie bohaterów emocjonalny rollercoaster, od wspomnień z dzieciństwa, po śmierć w wyniku przegranej. Tym razem pokruszone ciastko zakończy wszystko.
“Animal instinct. When faced with danger, seek refuge in the herd.”
W dalszych odcinkach zaczyna się manipulacja jedzeniem, wyliczone porcje, powodują tarcia między nieuczciwymi graczami a resztą. Jajko i soda (albo cydr) stają się zarzewiem konfliktu, który zawsze niesie ze sobą śmierć. Gotowana kukurydza, ziemniak czy bułka (prawdopodobnie Soboro, koreański chleb z kruszonką na wierzchu) z mlekiem (nie ma co marzyć o czekoladowym jak w dzieciństwie), to już tylko przekąski, które w żaden sposób nie nakarmią uczestników, a pogłębiają ich morderczą rywalizację.
Na koniec ostatnia wieczerza w postaci soczystego, krwistego steku z kością czyli T-bone i w czerwone wino. Napięcie rośnie… na stole zostają tylko noże… ostatnia krew zostanie przelana.
“A player is not allowed to stop playing.”
Squid Game to brutalne i okrutne przesłanie o naszych czasach, o pogłębiających się nierównościach, biedzie, znieczulicy i izolacji. O równych i równiejszych. Serial oczywiście nie jest bez wad, ale przesłanie, które ze sobą niesie jest od nich ważniejsze.
Po więcej ciekawostek kulinarno-filmowych z ekranów zapraszam do obserwowania Kino i Kuchnia na facebook albo na instagram.
Squid Game, 2021, reż. Hwang Dong-hyuk
Fot. materiały prasowe Netflix