Małe Kobietki to klasyka literatury i filmu. Czytana i oglądana najchętniej w okresie przedświątecznym, przedstawia historię dorastania czterech sióstr w XIX wiecznej Nowej Anglii.
Kultowa dla wielu pokoleń powieść opublikowana w dwóch tomach w 1868 i 1869, zrewolucjonizowała życie kobiet i wciąż jest aktualna. Siostry March, Meg, Jo, Beth i Amy oraz ich matka reprezentują niezwykle istotne postawy życiowe i problemy ówczesnych dziewcząt. Historie znacie prawdopodobnie na pamięć, więc przejdę do konkretów.
Jedna rzecz łączy mnie z Marmee, obie lubimy piec w nocy….
Bez owijania w bawełnę, powiem, że po raz pierwszy najbardziej podoba mi się nowsza wersja z 2019 w reżyserii Grety Gerwig. Chociaż zaraz za nią jest wersja z 1933 z Katherine Hepburn (najbardziej żywiołowa i wysportowana Jo ever, i moja ukochana aktorka), zaraz po niej jako ciekawostka w blond peruce wersja z 1949 z Elizabeth Taylor jako Amy (która ciągle coś zajada) i na końcu wersja z Winoną Ryder, dla mnie najsłabsza, choć kulinarnie też nienajgorzej. Tutaj uwielbiam Susan Sarandon w roli Marmee.
Prawdziwe jedzenie
Niemniej jednak świąteczne śniadanie, czyli to co mnie najbardziej interesuje, zamiecione zostało w ostatnim filmie z 2019. Uczta to mało powiedziane (dla przypomnienia siostry za namową Marmee zaniosły swoje skromne śniadanie biednej rodzinie Hummelów). Dzięki stylistce Christine Tobin i scenografce Claire Kaufman stół świecił jak pierwsza gwiazdka i uginał się od specjałów. Pierwszy film przy którym pracowała Christine Tobin, to Labor Day z Kate Winslet. W wolnej chwili z przyjemnością napiszę o tym zmysłowym brzoskwiniowym placku, który przygotowują z Joshem Brolin. Jak mówi sama Tobin w wywiadach, jej jedzenie jest zawsze prawdziwe, a zatem jadalne i smaczne dla aktorów. Podobno wszyscy lekko nabierają wagi po zakończeniu zdjęć… Do tej pory ma już szesnaście kulinarnych planów filmowych za sobą, między innymi: American Hustle, Olive Kitteridge.
„Skrzynka pocztowa w lesie była doskonale funkcjonująca instytucja, przez którą przechodziło wiele przesyłek. Poezje i marynaty, nuty i pierniki, zaproszenia, kartki pełne wymówek, a nawet szczeniaczki.”
W przypadku Małych Kobietek, Christine Tobin zgłębiała kuchnię Nowej Anglii, gdzie żyła autorka i rozgrywa się akcja książki i filmu. “Alcottowie uwielbiali cukier granulowany, więc w filmie pełno jest skrzącego się cukru na powierzchni ciast i ciasteczkach, w hołdzie dla Louisy May Alcott” – mówi Tobin.
“Masło boskie masełko”
Alcottowie hodowali kurczaki, uprawiali warzywna, jabłonie i grusze rosnące w sadzie. Ojciec rodziny Bronson Alcott budował skrzynie, do przechowywania jabłek i gruszek w piasku. W wersji z 1994 Winona znajduje w skrytce gruszkę od Teddiego (potem będzie dostawać pomarańcze od Friedricha. A sama Alcott uwielbiała świeże owoce, szczególnie jabłka). Mieli własny ogródek, żyli skromnie i prosto, więc przetwarzali wszystko co “dała im ziemia”, marynując, robiąc dżemy i inne przetwory z owoców i warzyw.
Status społeczno-ekonomiczny miał również wpływ na sposób przygotowywania jedzenia. Marchowie do wypieków wykorzystywali ciemną, razową mąkę, a Laurence białą. „Alcottowie często jedli chleb, jabłka i wodę w czasie posiłków, a na śniadanie kleik (posypany cukrem). Gotowali z masłem zamiast tłuszczów mięsnych.
Wegetariańskie korzenie
W latach 50 tych warzywa były ogromnie ważnym składnikiem diety, a mięso uważano za zbytek. A rodzina Alcottów nie jadła mięsa. Ojciec Louis, Bronson był dalekim kuzynem Williama Alcotta, który wraz z Sylwestrem Graham (również jego przyjacielem, tak to jest ten typ od mąki typu 1850 do wypieku pieczywa graham) założył pierwszą wegetariańską organizację w 1850 roku. Bronson poszedł jednak dalej w swojej diecie i został weganinem (źródło: International Vegetarian Union). Alcott był również pod dużym wpływem filozofów, między innymi Pitagorasa jednego z pierwszych wegetarian. Założył z Charlesem Lane komunę o nazwie Fruitlands, żeby udowodnić słuszność swoich teorii.
Biszkopt i szyfonowy biszkopt
W filmie z 2019 roku jest dwadzieścia siedem scen kulinarny, z wisienką na torcie na zakończenie filmu, czyli urodzinami Marmee i tortem jesiennym dla niej. Jest tu jednak mała pomyłka. Chyba, że zawinił tłumacz, albo dziennikarz. W wywiadzie z Tobin, jest informacja, że jest to prosty biszkopt szyfonowy (chiffon sponge cake) z kremem maślanym. A byłoby to fizycznie niemożliwe, ponieważ, biszkopt szyfonowy, został wynaleziony w 1927 roku przez Harrego Bakera. Biorąc też pod uwagę skromne warunki w których żyli, wybraliby klasyczny biszkopt na bazie jaj. Tej różnicy oczywiście w filmie nie widać, więc w zasadzie tylko taka ciekawostka, że biszkopt biszkoptowi nie równy.
Świąteczne śniadanie od Lawrence’a na bogato:
- Victoria sponge cake
- stos różowych kulek na środku stołu to … różowe lody miętowe, są różowe ponieważ dodaje się do nich pokruszone laski cukrowe (te charakterystyczne świąteczne, biało czerwone). A w tamtych czasach to był hit.
- karczochy
- Turkish delights
- marshmallowy w polewie czekoladowej
- ptysie
- kawał pieczonej szynki z goździkami (wątpliwe ze względu na wegetarianizm rodziny Alcottów, który nie był niestety w żadnej ekranizacji uwzględniony. Skoro tyle zmieniono z oryginału, współczesna wersja mogła być wege. W wersji ‘94 jest kiełbasa jakby się ktoś pytał…)
- bułeczki (a raczej scones)
- keks
- rolada biszkoptowa (biszkopt w XIX wieku był najprostszym i najbardziej popularnym ciastem do przygotowywania deserów, podstawą)
- bezy
Uśmiałam się, kiedy przeczytałam, że Laura Dern była na warsztatach robienia dżemu, przed rozpoczęciem zdjęć. Grunt to dobry warsztat! Na planie były dwa rodzaje dżemu truskawkowy i żurawinowy, ponieważ nie było wiadomo w jakiej porze roku zostanie wykorzystany.
Na koniec książkowo-kulinarne podsumowanie dwóch bohaterek z filmu Małe Kobietki. Moja ulubienica Amy, rozkapryszona, ciągle narzekająca na jedzenie, ale zawsze biorąca większe porcje. Za to Jo najgorsza kucharka świata. Przygotowała gościom deser z truskawek (które Alcottowie uwielbiali) i śmietanki. Tylko zamiast cukru dała sól, a zamiast słodkiej śmietanki, dała kwaśną. Czyżby Rachel z Przyjaciół była potomkinią Jo, z jej popisowym Trifle?! Swoją drogą szkoda, że nie wykorzystano tych różnic w filmie.
Piklowane limonki
Koniecznie muszę wspomnieć o piklowanych limonkach, którymi handlowała w szkole Amy, a były bardzo popularne w tym regionie i w tym czasie. Będzie o nich w oddzielnym wpisie ze względu na obszerny materiał z nimi związany.
Wersja z 1994 też ma swoje kulinarne momenty, jak pudding (bardziej nasz budyń niż klasyczny świąteczny pudding z bakaliami) konsumowany wspólnie przez Bale’a i Winone podczas balu. Są też pieczone przez małą Amy (Kirsten Dunst) ziemniaki z pieca. Jest więcej o prawach kobiet, szaleńcach i wampirach. Wpływ Mary Shelley? Ciekawszy jest też wątek z Friedrichem, a status materialny zbliżony jest do opisywanego w książce.
Muszę się też przyznać, że po latach lektura Małych Kobietek była dla mnie ciekawym doświadczeniem. Wolę jednak oglądać wersję filmową, w zasadzie każdą z czterech wymienionych poniżej. Taki świąteczny rytuał przy śniadaniu… bezmięsnym.
Małe Kobietki – najciekawsze ekranizacje
- 2019, reż. Greta Gerwig
- 1994, reż. Gillian Armstrong
- 1947, reż. Mervyn Leroy
- 1933, reż. George Cukor
Dla zainteresowanych książki z których korzystała Tobin przy pracy przy filmie : Savory Suppers and Fashionable Feasts: Dining in Victorian America” i “The Violet Bakery Cookbook.”
ps. w nowej wersji brakuje kotków :)))) Musiałam!