To była ręka Boga – Każda okazja jest dobra do wspominania młodości, dzieciństwa, a tym bardziej smaków dzieciństwa.
Tym razem Sorrentino zabiera nas na wycieczkę po swoich pierwszych smakach i mówię nie tylko o zupie mlecznej. Mówię o fascynacjach kinowych (Sergio Leone, Fellini, Zeffirelli, Capuano) i sportowych (Maradona), pierwszym fizycznym zbliżeniu z kobietą, o stracie, o brutalnym wejściu w dorosłość.
“It was extremely painful to write, but joyful to shoot,” – Sorrentino
Akcja rozgrywa się w latach 80. w Neapolu we Włoszech, a historia kręci się wokół nastolatka Fabietto Schisa (Filippo Scotti) i jego niekonwencjonalnej rodziny. Fabietto chce studiować filozofię, podkochuje się w swojej pięknej, ale szalonej ciotce Patrizii (Luisa Ranieri) i jest oddanym fanem Diego Maradony i S.S.C. Neapol.
–Na pewno chcesz na urodziny tylko zupę mleczną? Nie chcesz nic wyjątkowego? – Zupa mleczna jest wyjątkowa. Przywodzi na myśl dzieciństwo. Tata był wtedy w Mediolanie i nie chciało ci się gotować. Jedliśmy zupę mleczną i pozwalałaś mi spać w twoim łóżku.
Pewnie nigdy nie będę obiektywna w stosunku do Sorrentino, bo uderza w moje struny,, trafia w punkt, jestem w tym miejscu gdzie chciał żebym była. Może sobie mówić Tadeusz Sobolewski, że “Jedzie na cudzych arcydziełach” (cyt. Tygodnik Powszechny, 1-2/2022). Topię się jak masło patrząc na te wysmakowane kadry i kruszę ze wzruszenia.
To była ręka Boga
Nie ma tu kuchni włoskiej jako takiej, bardzie cytaty z… czyli gnocchi, mozzarella, brzoskwinie w winie czy tartufo. Rozkoszy stołu nie widzimy, bardziej słyszymy o nich i rozbudzamy apetyty. Oddajemy się wspomnieniu i unosimy na wodzie w rytmie pędzącej dwieście na godzinę motorówki… tuff tuff tuff…
-Ssij parówę! – Co powiedziała? – Zaproponowała przekąskę.
Wśród postaci mamy kuriozalną panią Gentile, jak z filmów Felliniego, wielką rubaszną w futrze cały rok, klnącą jak szewc, jedzącą mozzarellę jak bułkę. Matkę (Teresa Saponangelo), która żongluje pomarańczami i robi głupie żarty sąsiadom i ojcu (Tony Servillo). Co pozbawi ją dostępu do klopsików, za podawanie się za asystentkę Franco Zeffirellego.
Sergio Leone
Oprócz jawnego nawiązania do Sergio Leone w postaci filmu na DVD Dawno temu w Ameryce koło telewizora, jest jeszcze jedno, bardziej subtelne. Kiedy ojciec Fabio był szczeniakiem, portier zaprowadził go na Piazzetta Serao, i od tej pory chodził do pewnej “damy” całować się za cukier, albo coś do jedzenia. Banda Noodles’a (Dawno temu w Ameryce) też miała “swoją” koleżankę, która oddawała im się za ciastka. A scena oczekiwania z ciastkiem na schodach przeznaczonym na zapłatę za rozkosz, jest jedną z najbardziej uroczych miłosno-kulinarnych scen w historii kina. Niebawem wam o niej opowiem.
“Kino jest beznadziejne, ale odwraca naszą uwagę” – Fellini
Jest też oryginalny narzeczony ciotki Aldo Cavallo, emerytowany wenecki policjant, z syntezatorem mowy, cukiernik, sypiący przepisami jak z rękawa, jak np. na biszkopt. Zaznacza jak ważne jest przesiewanie mąki i jak bardzo obecnie niedoceniane. Wiem, coś o tym, lenistwo prawie zawsze bierze górę… ale zawsze mi się spieszy… no ej niech pierwszy rzuci kamieniem…
Tartufo
Wymieniony tylko z nazwy, (Silvana w trakcie aresztowania męża poszła właśnie zakupić ów deser), ale jakże niezwykły deser lodowy tartufo! Cóż to jest za deser! Na samo słowo przełykam ślinę. Kształtem przypominający trufle, stąd ich nazwa, ale w środku kryje się skarb, płynna czekolada, albo owoc. Niebo w gębę! Meraviglioso!
Deser lodowy tartufo powstał w Pizzo w Bar Dante (około 1952 r.). W zasadzie jak zawsze genialne desery powstają przez przypadek i tak było z tym. Don Pippo (Giuseppe De Maria) nie miał foremek na lody, więc wkładał w zagłębienie dłoni małe porcje lodów orzechowych i czekoladowych, do których dodawał odrobinę roztopionej czekolady.
I na koniec ostatnie słowa wypowiedziane do matki przed śmiercią, która zostawiła mu gnocchi w lodówce przed wyjazdem. Tylko student filozofii mógł odpowiedzieć matce, że nie umrze z głodu cytując Dantego.
Boska Komedia
«Poscia, più che 'l dolor, poté 'l digiuno» przetłumaczone na “Głód okazał się potężniejsza siła od żałoby” (w wersji audio: I głód na koniec przemógł nad boleścią). Już myślałam, że to cytat z Prousta: Ból jest bowiem siłą potężniejszą od elektryczności. (Proust Utracona).
Ciężko mi było dojść skąd pochodzi ten cytat, bo zrobiłam błąd i szukałam po polsku. W języku włoskim sprawa okazała się banalnie prosta: Dante Alighieri, Boska Komedia, Piekło księga 33, wers 75, który w najnowszym tłumaczeniu Jarosława Mikołajewskiego brzmi: Potem więcej niż cierpienie zdziałał głód.
I tak za sprawą młodości Sorrentino przeżyłam niezwykłą historię, przerywaną od czasu do czasu pękającymi butelkami na przetwory. Zagrana na delikatnych nutach, dla niektórych będzie pewnie banalna i sentymentalna, ale dla mnie była poezją. Było mi tak dobrze, że nie chciałam “wstać od stołu”.
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.
To była ręka Boga | Hand of God, 2021, reż. Paolo Sorrentino