Zaczęło się od tego, że dzieci zapytały mnie, skąd wśród kwiatów po śmierci królowej Elżbiety II, miś Paddington.
A potem przypomniałam sobie jeszcze, że przecież to wielki smakosz i fan marmolady pomarańczowej (zaznaczam to ponieważ dla nas marmolada nie kojarzy się z tym owocem, a dla Brytyjczyków wprost przeciwnie).
Proszę zaopiekować się tym niedźwiadkiem
Miś Paddington został wymyślony przez Michaela Bonda, który mieszkał blisko stacji Paddington w Londynie. Stąd autor zaczerpnął pomysł na opowiadanie o misiu, który przybył z mrocznych zakątków Peru. Znanego również ze swojego upodobania do kanapek z marmoladą i w ogóle do słodkich i lepkich rzeczy. Niezwykle uprzejmy, z silnym poczuciem moralności i przymusem postępowania właściwie. Pierwsza książeczka została opublikowana w 1958 roku.
Paddington oczywiście ma swoje kulinarne upodobania. Słoik marmolady na raz to pestka. Zawsze ma ze sobą kanapkę z marmoladą w kapeluszu, na tzw. czarna godzinę. Niestety, zawsze pojawia się wtedy stado gołębi rządnych każdego okruszka. Na szczęście są gwardziści, którzy też mają w bermycy kanapki na czarna godzinie. I to wypasione, do tego ciasteczka i herbatę w termosie! Stąd te duże czapki! Marmolada oczywiście musi być z pomarańczy. A kanapka z taką o to zapewnia niedźwiedziowi witaminy i minerały na cały dzień.
Każdy dom powinien mieć dzień marmolady i misia (niedźwiedzia).
Według Paddingtona, tort zjada się warstwami, najpierw krem z wierzchu, a potem kolejne. Wszystko popijamy herbatą z imbryczka, prosto z dziubka, nie kłopocząc się o filiżankę. Nie ma znaczenia z kim akurat biesiaduje. Nie zrobił wyjątku nawet dla królowej.
Królowa Elżbieta II wystąpiła w zabawnym skeczu z Paddingtonem z okazji Platynowego Jubileuszu. Niedźwiedź został zaproszony na herbatkę, ale maniery miał, jak to on, mało dworskie. To wtedy padło słynne zdanie, teraz często cytowane:
‘Thank you Ma’am, for everything.’
Wtedy też podzielili się tajemnicą swoich kanapek na później. Paddington pierwszy raz “spotkał” królową w literaturze w 1986, kiedy wyszła książka pod tytułem “Paddington w pałacu”. Kolejne spotkanie nastąpiło już na żywo na evencie dla dzieci, podczas 80-tych urodzin królowej.
Paddington jest wielkim smakoszem i zdarza mu się konsumować w różnych okolicznościach przyrody. I tak najlepszy jest pociąg o 11 tej z herbatką i ciasteczkami, u pana Grubera, sprzedawcy antyków.
Kiedy trafi do więzienia, tamtejsze mdłe jedzenie będzie musiało przejść rewolucję. W zgodzie ze swoją naturą, uderzy do szefa kuchni Knuckels. Owsianka jest ziarnista i grudkowata, powiada nie patrząc na schodzące coraz bardziej brwi kucharza. Nie powstrzyma się przed walnięcia szefa kuchni suchą bagietą, po czym ochlapie go niechcący keczupem.
Danie dnia! Ciasto z misia!
Wyglądało na to, że Paddington właśnie zakończy żywot. Kiedy to kanapka z marmoladą ratuje całą sytuację i obłaskawia kucharza. Przez żołądek można trafić do każdego serca. Okazuje się, że nie tylko Paddington ma swoją kulinarną specjalność. Pozostali więźniowie też chętnie biorą się za gotowanie: crumble, rolada czekoladowa, pana cota. No kto by pomyślał ile sekretów drzemie w ludziach.
Prison sweet prison
Musimy też doprecyzować marmoladę. Oryginalnie słowo pochodzi z portugalskiego „marmelada” od „marmelo” – pigwy. Natomiast w Wielkiej Brytanii marmoladą określa się dżemy z cytrusów, (muszą zawierać skórki). Najczęściej jednak wykorzystuje się bigarade czyli kwaśną (gorzką) pomarańczę pochodzącą z Sewilli.
Bergamotka to podgatunek kwaśnej pomaranczy (hybryda kwaśnej pomaranczy z cytryna). Olejkiem bergamotki aromatyzuje się herbatę Earl Grey.
Marmolada stała się popularna na wyspach w XVII wieku. Korzystano z niej chętnie na statkach, żeby zapobiec szkorbutowi i chorobie morskiej. W Wielkiej Brytanii historia marmolady zaczęła się od hiszpańskiego statku z zepsutymi pomarańczami w porcie Dundee. Ładunek został kupiony za bezcen i przerobiony przez Jamesa i Janet Keiller na marmoladę.
Jedli ja wszyscy od Jamesa Bonda w powieściach Iana Fleminga, Churchila, królową Elżbietę II, po misia Paddingtona właśnie. Obecnie jest coraz mniej fanów marmolady. Jedzą ją głównie starsze pokolenia i tradycja powoli zamiera.
Zasadniczo w ogóle nie jestem zbyt dużą fanką dżemów wszelakich, ale czasem mi się zdarza kanapeczka tu i tam. Pomarańczowe najbardziej przemawiają do mnie zimą. Prawdopodobnie przez skojarzenia z dostawami pomarańczy w PRL, właśnie w tym czasie.
Do tej pory wyszły dwa filmy ze słynnym misiem “Paddington” z 2014 i “Paddington 2” w 2017. A zapowiada się jeszcze jedna część.
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.