O Radomiu przy szampanie – Brokat

Brokat

Może osobiste wydarzenia sprawiły, że serial Brokat sprawił mi tyle przyjemności. Może potrzebowałam prostej rozrywki, ładnego opakowania. Dlatego postanowiłam go bronić pomimo wielu niedoskonałości.

Lukrowana wersja losu prostytutek w PRL- u była ciekawym punktem wyjścia. Pokazanie luksusu dostępnego tylko za dewizy albo dla cudzoziemców i aparatczyków na pewno była pokusą nie do odparcia. Szczególnie, że mamy do tego fenomenalnych scenografów, co udowodniliśmy na nie jednym planie zdjęciowym. Muzycznie wyciągnięto błędy z innych produkcji opowiadających o PRL-u. Utwory nieoczywiste, ciekawsze momentami od tych z list przebojów tamtych lat. 

Dobrze wróżyła konsultacja historyczna w osobie Anny Dobrowolskiej. Autorka książki „Zawodowe dziewczyny” wykonała ogromna pracę zgłębiając tajniki najstarszego zawodu świata. Nie jest to jednak język przystępny dla przeciętnego czytelnika, bardziej przypomina pracę doktorską, z ogromna ilością statystyk i szczegółowymi, licznymi przypisami. Dla scenarzysty kopalnia wiedzy. 

Ekskluzywna prostytucja

Złote lata 70 były dla tego zawodu momentem dużego przełomu. Dzięki inwestycjom zapoczątkowanym za Gierka do kraju napływało coraz więcej cudzoziemców, a wraz z nimi dewiz. Dziewczyny które zajmowały się tzw. prostytucja ekskluzywną, dalekie były od patologicznego schematu lat powojennych. Nie były przymuszane, to był ich wybór. Droga do wolności, emancypacji, ucieczki na Zachód. A wszystko to tuż przed kryzysem i wybuchem epidemii wirusa HIV.

„Dobrze ubrane, często wykształcone, znały języki obce – dla tych kobiet prostytucja była świadomym wyborem życiowym, a nie efektem „społecznego wykolejenia”.

„Dewizówki” były też częstymi bohaterkami produkcji filmowych lat 70: Dzięcioł, Daleko od szosy, Nie ma róży bez ognia, i lat 80: Alternatywy 4, Tulipan, W labiryncie, Zmiennicy, 07 Zgłoś się. Były przedstawiane jako forpoczta obyczajowej liberalizacji. Między nimi a zwykłymi obywatelami była przepaść. Kiedy pensja wynosiła około 2 tysięcy, one zarabiały 10-15 tys. Najczęściej po pięciu latach miały tzw. wszystko, dom, samochód i oszczędności. 

„My first name is Ewa, my second name is fifty dollars”

Ciekawe postacie, szczególnie Heleny, zasłużonej pracownicy, która z niejednego pieca jadła. Współpracowała i wiedziała jak działa system. Początkująca Marysia, zbuntowana, ale jeszcze wrażliwa, stawia swoje pierwsze kroki w branży. Jeszcze nie wie, czy to tylko przygoda czy przyszłe życie. Najgorszy i najbardziej rozchodzący się w szwach wątek Poli. Wszystko co trzeba tu jest, ale leży jak okruchy na pustym talerzu. 

Piękne, zmysłowe zdjęcia w serialu Brokat, kolory jak ze zdjęć z mojego rodzinnego albumu. Ciuchy jak te spakowane do walizki skarby mojej mamy, te z sylwestrów, balów i rautów. 

Suche ciasto drożdżowe, którego nie cierpiałam w dzieciństwie i podobnie jak Staszek nie mogłam go przełknąć bez herbaty. Schabowe z mizerią jak zdarta płyta, tatary, rolmopsy i wódka strumieniami, a nawet wódka domowej roboty. 

Cukier znaczy wolność – Brokat

Zmysłowe, rozgrzane ciała w piasku jak w brokacie, w retro kolorach, wśród szeptów i jęków odwracają uwagę od spraw ważnych i ważniejszych. To nic, że ceny cukru podnieśli o 100%, cukru który daje im poczucie bezpieczeństwa i wolności, tylko czy to prawda. Czy można sprowadzić życie do jednego produktu. Pół algierskiej duszy stałoby po mąkę a drugie francuskie po wino, mówi dziennikarz z zagranicy.

Pomimo banału i strywializowania, scena na plaży zakotwiczyła się w mojej pamięci. Te roztapiające się lody, cieknące po rękach. Strzępki ciała, zbliżenia, fale. I półnaga kobieta o złotych włosach niesie w miseczkach bikini jagody. Tak mógł patrzeć tylko szaleniec upojony sukcesem i władzą. Rojenie o nierzeczywistym świecie, w którym żyły.

Sucha krakowska i szprotki

Miałam momentami wrażenie jakby zrobiono z tak poważnego tematu kino familijne z odrobiną pikanterii, bo przecież jest nagość. A w pozostałych jakby cudzoziemcy napisali scenariusz o nas, o tym jakby mogło być. Jakby to mogło wyglądać. A może tak właśnie było tam na szczytach. Może tylko dla nas jest kolacja przy świecach z suchą krakowską i szprotkami z konserwy, zapijane bułgarskim winem.

Esencja tak naprawdę zawarła się w jednej scenie. Kiedy Marysia dostaje jako najdroższą potrawę w hotelu parówkę z kajzerką. Fałszywy  głos w telefonie mówi, że nie ma tych rzeczy z gazetki. A my jak wszyscy spędzamy dzień na jednej parówce.

Mam cichą nadzieję, że temat zostanie jeszcze przez kogoś podjęty i „mewki” dostaną ciekawszy scenariusz niż ten w serialu Brokat. A zdjęcia nie będą zanurzone w złocie tylko w realiach.

Ps. Dla chętnych polecam bardzo ciekawy dokument Titkowa, Wolny zawód. Był kiedyś na Ninatece, ale niestety zniknął. 

Ps2. cytaty pochodzą z książki “Zawodowe dziewczyny”, Anna Dobrowolska

Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.

Rekomendowane artykuły