Historia płatnego zabójcy z talentem aktorskim w Los Angeles to fenomenalna satyra na Miasto Aniołów, hollywoodzkie i kulinarne zwyczaje, takie jak beignets.
Barry, Barry ile szczęścia dostarczyłeś mi w smutne wieczory. A ta kpina z hipsterskich miejscówek drogiego i przegiętego Los Angeles, no kto by pomyślał. Nie dość, że kpi z samego Hollywood, to jeszcze ze społeczności Miasta Aniołów, w którym pełno sezonowych wykwitów sztuki kulinarnej.
„I’d tread lightly if I were you”
Jest jeden odcinek Barrego, kiedy wszystkie trzy główne postacie udają się do „wyroczni” po radę (Odcinek Stoner Oracle, S3E6), Sally (Sarah Goldberg), NoHo Hank (Anthony Carrigan) i oczywiście Barry (Bill Hader). Wyrocznią okazuje się przyćpany, a raczej stoicki koleś Mitch (Tom Allen), w typie surfera, który w beznamiętny sposób daje złote rady. Rady, które są gdzieś w nas, ale i tak ich nie posłuchamy, bo życie/serial straciłby sens.
Petardą jest miejsce w którym znajduje się ten mistyk, czyli knajpa serwująca beignets. Cóż za idealne połączenie, słodkiej nagrody z gorzka i prawdziwą radą. Kolejka przed wejściem ciągnie się w nieskończoność, bo metoda jest słuszna. Słodko-gorzki zestaw lepiej działa, niż sucha buła prosto w oczy.
A skąd w ogóle się wzięły te smakołyki.
Jeśli jak ja nadzienie w pączku to dla was quest do wydłubania, to beignets będą idealne. Mały pączek bez zbędnych dodatków typu nadzienie. A przede wszystkim bez obrzydliwego lukru, który od dzieciństwa kojarzy mi się z roztopioną świeczką.
Beignets w wersji amerykańskiej pochodzą z Nowego Orleanu. Przywędrowały oczywiście z Francji wraz z osadnikami w XVIII wieku, ale tego typu wypieki znajdziecie w wielu kuchniach. We Francji występują w dwóch wersjach, z ciasta parzonego albo drożdżowego. Jeśli los rzuci was kiedyś do Nowego Orleanu, to koniecznie odwiedźcie restaurację Café Du Monde. Podobno mają najlepszą kawę i beignets.
Składniki na Beignets
- opakowanie suchych drożdży (8 g)
- ¼ szklanki cukru
- 1 duże jajko
- szklanka ciepłego (nie gorącego) mleka (250 ml)
- 3½ szklanki mąki typ 450
- ½ łyżeczki soli
- 2 łyżki masła (rozpuszczone)
- olej roślinny (do smażenia)
- cukier puder (do posypania, opcjonalnie)
W małej misce połącz mleko, drożdże i cukier. Wymieszaj wszystko razem i pozostaw na około 5 do 10 minut, aż drożdże się rozpuszczą, zaczną się nudzić i robić bąble.
Gdy drożdże się rozpuszczą, dodaj jajko, wodę i wymieszaj.
Do misy miksera wsyp mąkę i sól. Dodaj mix drożdży i masło. Za pomocą haka do ciasta dobrze wymieszaj, 5 minut minimum. Gdy ciasto zacznie odchodzić od ścianek, nie znaczy że chce odejść od ciebie, ale że jest gotowe do samodzielności.
Wyjmij ciasto z miksera i przełóż do wysmarowanej odrobiną oleju miski. Przykryj czystym, wilgotnym ręcznikiem i zostaw do podwojenia objętości na 1-2 godziny w ciepłym miejscu.
Rozwałkuj ciasto na długi prostokąt o grubości około 0,5 cm. Pokrój ciasto na długie paski, a następnie pokrój paski, aby utworzyć kwadraty. Wychodzi około 32 beignets, ale możecie zrobić mniejsze albo większe, albo jakkolwiek.
Dodaj około 3 cm oleju do głębokiej patelni, Przed smażeniem upewnij się, że olej ma około 170-180°C. Tu przyda wam się termometr. Dla mnie wyzwanie na kuchni gazowej, ale jakoś wyszło. Smaż beignets, aż uzyskają złoty kolor z obu stron.
Przenieś pączusie na talerz wyłożony papierowymi ręcznikami, aby odsączyć nadmiar tłuszczu. Posyp beignets cukrem pudrem i podawaj. Najlepsze są ciepłe. Dodałam jeszcze cynamonu do cukru pudru i jest trebjen!
Na zimne i wczorajsze też jest metoda, czyli mikrofala. Kilka sekund i prawie jak nowe.
Bon apetite!
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.
