Titanic Jamesa Camerona to jeden z najbardziej ikonicznych filmów w historii kina. Romans i katastrofa w jednym, czyli recepta na sukces, szkoda że nie w życiu.
Zdobywca 11 Oscarów nigdy jednak nie zdobył mojego serca. Film widziałam chyba raz, może dwa. Bardziej żeby sprawdzić o co to wielkie halo. Jednak jedno wiem po latach, ten film jest doskonale zrobiony! Wiem co się wydarzyło w 1912, wiem co było w filmie i do tej pory trzymam fotel za ramiona, żeby nie upadł. A trzy godziny mijają nie wiadomo kiedy.
Ups ktoś zostawił odkręconą wodę
Nie jest tajemnicą, że na film nie szczędzono wydatków. Realistyczne oddanie najbardziej luksusowego statku tamtych czasów było jednym z priorytetów. Wszystkie najdrobniejsze szczegóły były dopracowane. Nie oszukiwano nawet na jedzeniu, do tego stopnia, że w trakcie sceny przy kolacji, podano oryginalny kawior Beluga.
– Jak podać panu kawior? – Dziękuje, nie przepadam za tym specjałem.
Zaciekawiło mnie wykorzystanie posiłków, do pokazania psychicznej i fizycznej przemocy Cala wobec Rose. Przy obiedzie, to on decyduje za narzeczoną co zje na obiad (jagnięcina słabo wysmażona z sosem miętowym). Kąśliwie komentuje to Molly, reprezentantka normalności w świecie odklejonych bogaczy: Czy pokroi jej pan też kotlet na talerzu?
Druga scena jest już bardziej brutalna, jeden na jeden przy śniadaniu, kiedy Cal wywraca z impetem tace, wprawiając Rose w przerażenie. Dramatyczne sceny działy się również na planie. Podczas ostatnich kilku dni kręcenia filmu, do zupy z małży dostarczonej obsadzie i ekipie na lunch został podobno dodany narkotyk PCP („anielski pył”). Wiele osób odpłynęło innym statkiem… (źródło: Vice).
“Wczoraj spałem pod mostem. Dziś pije szampana na największym statku świata z jaśnie państwem.”
Elegancka kolacja w nagrodę za uratowanie narzeczonej, dla Jacka miała być upokorzeniem. Stała się jednak manifestem prawdziwego szczęścia. I pomimo, że “galernik wrócił do wioseł”, nie miał się czego wstydzić.
Przez warstwę wizualna skupiamy się na ubiorach i wystroju, a delikatesy, oprócz wspomnianego w scenie kawioru, migają w tle. Profiterolki, gruszki w winie, rurki z kremem, to tylko kropla w oceanie możliwości Titanica.
W swojej książce The Last Night on the Titanic: Unsinkable Drinking, Dining, & Style, Veronica Hinke opisuje statek marzeń dla miłośników jedzenia. Kuchnia została wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt, w tym tostery elektryczne, elektryczne urządzenia do sorbetów i inne nowatorskie wynalazki. A pamiętajmy, to początek XX wieku. W pięciu kuchniach na pokładzie pracowało około 60 szefów kuchni i asystentów szefów.
Wprowadzenie przez Titanica menu a la carte na morzu było wówczas nowością. Wiele kulinarnych innowacji na statku w pewnym sensie pomogło ukształtować nowoczesną kuchnię wycieczkową i projekty jadalni na statkach.
By liczył się każdy dzień!
To oczywiste, że na Titanicu, najbardziej luksusowym statku podawano najznakomitsze dania. Do tego stopnia, że jeden z pasażerów opisał szczegółowo posiłek w liście do żony. Zabierano menu na pamiątkę. Działała paryska kawiarnia, restauracja Ritz, kawiarnia Veranda z tropikalnymi roślinami, salon jadalny o powierzchni 10 000 stóp kwadratowych z ponad 500 miejscami siedzącymi. Podawano kawior, homary, przepiórki z Egiptu, jaja sieweczki, winogrona i świeże brzoskwinie. A wszystko to na srebrnych półmiskach przy dźwiękach orkiestry.
Nie wszystkie menu ze statku się zachowały, ale na szczęście kilka daje nam wgląd w poziom kulinarnego przepychu. Oto szczegółowe menu w I klasie na luksusowym statku Titanic.
I
- Hors D’Oeuvres – przystawki
- Oysters – ostrygi
II
- Consomme Olga (bogaty bulion mówiąc najprościej)
- Cream of Barley (zupa krem z jęczmieniem)
III
- Poached Salmon with Mousseline Sauce, (łosoś gotowany z sosem muślinowym, ogórki)
IV
- Filet Mignon Lili
- Sauté of Chicken, Lyonnaise (kurczak sauté lyonnaise czyli z brązowym sosem z duszonej cebuli i pietruszki)
- Vegetable Marrow Farci (marrow to rodzaj cukini, nadziewana cukinia)
V
- Lamb, Mint Sauce (jagnięcina, sos miętowy)
- Roast Duckling, Apple Sauce (pieczona kaczka, sos jabłkowy)
- Sirloin of Beef, Chateau Potatoes (polędwica wołowa, ziemniaki chateau czyli z duszone na konkretnej ilości masła)
- Green Pea (zielony groszek)
- Creamed Carrots (kremowane marchewki)
- Boiled Rice (ugotowany ryż)
- Parmentier & Boiled New Potatoes (zupa krem ziemniaczany i gotowane młode ziemniaki)
VI
- Punch Romaine (koktail cytrusowy, plus wino, szampan, rum i kurze białko) – jest też w serialowym Hannibalu
VII
- Roast Squab & Cress (pieczony młody gołąb i rzeżucha)
VIII
- Cold Asparagus Vinaigrette (szparagi na zimno z sosem winegret)
IX
- Pate de Foie Gras (pasztet foie gras)
- Celery (seler)
X
- Waldorf Pudding (budyń waldorfski z jabłkami i orzechami włoskimi)
- Peaches in Chartreuse Jelly (brzoskwinie w galaretce Chartreuse)
- Chocolate & Vanilla Eclairs (eklery czekoladowo-waniliowe)
- French Ice Cream (lody francuskie)
Po takiej uczcie unosiła bym się na wodzie jak bojka do lata, a oblizywała jak kot. Na bank nie wdrapała bym się na te drzwi które uratowały Rose. Pewnie wszyscy już widzieliście, że Cameron popełnił eksperyment, że Rose i Jack nie zmieściliby się na tych drzwiach.
Czytałam ostatnio ciekawy artykuł, o tym ile czasu przeżyje człowiek za burtą. Dane są różne od 5 do 30 minut (oczywiście mówimy tu o tych zimniejszych wodach), to co wysuwa się na pierwszy plan to fakt, że jednak gruby nad chudym ma przewagę. A warstwy tłuszczu robią lepszą robotę niż warstwy ubrań. Więc tak bez przesady z tymi dietami. Nie zapomnijcie też o czapce. Lepsza mokra niż żadna, bo przez głowę tracimy najwięcej ciepła. I to co najważniejsze, wola przetrwania, czyli jak we wszystkim, nastawienie jest kluczowe.
Przypomnę jeszcze, że w momencie gdy kończy się historia Titanica, zaczyna się historia Downton Abbey i kuchni edwardiańskiej, o którym pisałam TUTAJ.
Jest coś niepokojącego w odwiedzinach miejsc dawno zapomnianych, gdzie tylko duchy zmieszane ze wspomnieniami przenikają ściany. Statek marzeń, niezatapialny zatonął, ale film o nim będzie wieczny.
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.