Refleksyjny odcinek serialu Przystanek Alaska, który z humorem zgłębia zagadkę śmierci i poszukiwanie sensu życia.
Zbliża się Wielkanoc, a to mi przypomniało o jednym z ciekawszych odcinków z Przystanku Alaska. Chris dowiaduje się o śmierci najlepszego przyjaciela Tooleya, ale nie spodziewał się, że ten prześle do niego swoje zwłoki. Wiele dla niego znaczył, wiele go nauczył. Chris o Poranku kmini cały odcinek jak ma go godnie pożegnać.
Jeśli kremacja, to gdzie rozrzucić jego prochy, skoro tyle podróżował. Pogrzeb nad morzem? Fajnie, tylko nad którym. Mumifikacja odpada, bo nikt już nie robi mumii, odkąd umarł kult Ozyrysa. A nawet jeśli, to nie zdobyłby wina palmowego i przypraw.
Wspomina jak razem smażyli hamburgery nad ogniskiem, przy obwodnicy. Tooley twierdził, że nie da się równo usmażyć kilograma wołowiny nad ogniskiem. Chris wiedział lepiej. Hamburgery były zwęglone na zewnątrz i surowe w środku. Potrzebował tylko czegoś co wyróżni jego przepis. I znalazł. Hamburgery miały tajemniczy składnik. Zostały wysmarowane księżycówką, bo tylko to mieli pod ręką.
Księżycówka – nazwa odnosi się do nielegalnego alkoholu domowej produkcji, który był wytwarzany w czasach prohibicji, czyli okresu, gdy w USA był wprowadzony zakaz produkcji, sprzedaży i spożywania alkoholu. Nazwa „księżycówka” powstała, ponieważ destylacja alkoholu odbywała się w nocy, a bimbrownicy starali się ukryć swoją działalność przed władzami. Ponieważ światło księżyca było często jedynym źródłem oświetlenia, mogli pracować bez ryzyka wykrycia przez stróżów prawa, dlatego też nazwali swój trunek „księżycówką”.
Gdybyście w innych krajach chcieli się porozumieć z miejscowymi i znaleźć dostęp do bimberku, to podaję ściągawkę. Samogon (w Rosji), Rakija (w krajach bałkańskich), Tresters (w Niemczech), Hooch (w Wielkiej Brytanii), Chicha (w Ameryce Łacińskiej), Arrack (w Indiach i na Sri Lance), Aguardiente (w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej), Poteen (w Irlandii), Sonti (w Południowej Afryce), Clandestine (w krajach francuskojęzycznych).
“Gdy umierasz, stajesz się rzeczą, którą lubiłeś najbardziej.”
Wróćmy do tematu. Chris tak mocno przeżywa sytuację związaną ze śmiercią przyjaciela, że śni mu się wizyta w niezwykłej “restauracji”. Ubrany w szaty Jezusa z obrazu “Ostatnia Wieczerza” Da Vinci, wchodzi do lokalu z neonem “Last Supper”. Okazuje się, że trafił na przyjęcie u Nazarejczyka. Zostaje posadzony po środku stołu pomiędzy mężczyznami, którzy noszą imiona apostołów. Biesiadują, rozmawiają. Dostaje do spróbowania wino z Getsemani (rocznik 5), które idealnie pasuje do jagnięciny z ziołami. Nawiązania są oczywiste, ale sprawnie wplecione w zwykłą sytuację w sennym marzeniu Chrisa. Marzeniu, które pokazuje jego poszukiwania sensu życia i śmierci.
“To nie miłość, to nie piękno i nie prawda. Jeśli chcecie poznać życia sens, zdejmij z półki stare płyty, posłucham ich w samotności. Dziś muzyka nie ma duszy, tak jak stary rock and roll.”
Cała część ze sposobem pochowania Tooleya, ma nam pokazać, jak trudno się rozstać z najbliższymi. To przeciąganie pochówku, szukanie metod, jest tylko odwlekaniem ostatecznego. A jak Chris sam mówi lubi mieć go zawsze przy sobie.
Ostatecznie Tooley wystrzeli jak albatros i rozpocznie podróż do miejsc, o których możemy tylko śnić, za sprawą katapulty.
Niezależnie od tego czy jesteśmy wierzący, czy nie. Czy straciliśmy kogoś bliskiego, czy nie. Wiosna jest momentem symbolicznego, ostatecznego pożegnania, ale jednocześnie powitania nowego. Zgarniając resztki zgniłej ściółki z rabat i wypatrując młodych pędów, myślę o tym, że i ja przeminę. Z tym większą radością cieszę się kolejną wiosną, że jestem tu jeszcze.
Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV), zapraszam do obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.