Omlety w filmach

Omlety w filmach

Omlety w filmach to tylko z pozoru banalna scena, kryje w sobie nie tylko doskonałą technikę, ale też ważne przesłanie.

Zawsze powtarzam, że dania proste są najtrudniejsze. Im mniej masz składników w przepisie tym bardziej powinieneś się bać. Trzy składniki oznaczają perfekcję. Perfekcję użytych produktów i perfekcję przyrządzenia. 

Tak jest właśnie z omletem: jajko, sól i masło. Dodatki są oczywiście miłym urozmaiceniem, ale doskonały omlet to tylko/aż te trzy składniki. Omlety znali już Persowie, choć z mojego punktu widzenia przypominały bardziej frittatę. 

Wino to intelektualna część posiłku. – Dumas

Aleksander Dumas, oprócz przepisów na steki z kangura, rozprawiał się w swoim Wielkim Słowniku Kuchni z omletem, oczywiście bardziej piórem niż szpadą. Ten znany pisarz i smakosz opisuje wiele wariantów tego prostego posiłku. Nic jednak nie dorównuje klasycznemu, blond omletowi w wersji francuskiej. 

Trudność nastręcza tutaj cierpliwość, której brak amatorom takim jak ja. Delikatność, umiarkowany ogień w związku i cierpliwość. Czyż to nie jest przepis na idealny związek! Wszyscy znamy przepis, gorzej z wykonaniem. A jak to wypada na ekranie?

Motyw trudności związanej z przygotowaniem omleta jest chętnie wykorzystywany przez filmowców. W prosty fabularnie sposób można przedstawić poziom zaawansowania adepta kulinarnego. 

Szefowa kuchni (Helen Mirren) w Podróży na Sto Stóp, rozbija jajka jedną ręką i pomaga jednoręcznemu kucharzowi przygotować jego wersję idealnego francuskiego omletu w wersji indyjskiej. Kręci głową, nie dowierza, ale koniec końców efekt jest obezwładniający.

You can’t make a tomlette without breaking a some Gregs – Sukcesja

Choć czasem zaczyna się od wpadek dla zachowania rozwoju bohatera. I tak Julia Child w filmie Julie i Julia, z charakterystyczną dla siebie swadą komentuje upadły omlet: “Nigdy nie przepraszaj, żadnych wymówek, to co stało się w kuchni, zostaje w kuchni.” Długa jest droga do delikatnego, puszystego, złotego omletu. Szczególnie w Le Cordon Bleu!

Jeden z najtrudniejszych momentów, kiedy jajka lądują na patelni. Koniecznie trzeba przykręcić płomień i przestać mieszać jajka po około 30 sekundach, chyba że chcecie otrzymać jajecznicę. 

Pamiętajcie jednak, jeśli to wy jesteście karmieni omletem, żeby nie być w tej kwestii zbyt despotycznym. A jeśli tak się zdarzy, sugeruję unikać później omletów z grzybami, co może się skończyć jak w filmie Nić Widmo. Scena jest tak wymowna, że tutaj omlet sam w sobie traci na uroku, a jego z pozoru ukryta zawartość wnosi do filmu ciekawą perspektywę. 

“I want you flat on your back. Helpless, tender, open with only me to help. And then I want you strong again. You’re not going to die.” – Nić Widmo

Z dobrych praktyk przy omletach, warto mieć swoje składniki. Kradzież ziół, nawet w słusznej smakowej sprawie, to nadal kradzież. Nawet jeśli jest się tak małym jak Ratatuj i przygotowuje się omlety nie z tej ziemi. A i można jeść kluczem, jeśli trzeba, choć nie polecam. Chyba, że to klucz do sukcesu.

A skoro jesteśmy przy kuchni francuskiej, trudno nie wspomnieć o omlecie z sekretnym składnikiem Pignon’a filmu Kolacja dla palantów (1998). Tu wymiana barterowa, sekret za sekret. Omlet za garsonierę.

“The way you make an omelette reveals your character.” – Anthony Bourdain

Miałam nie wrzucać omletu z filmu Ugotowany, bo jest to jeden najgorszych filmów kulinarnych jaki widziałam. Jednak scena w której twój największy rywal przygotowuje ci omlet na śniadanie, na kaca, ma zbyt wiele zgrzytów, żeby ją pominąć. Czy na takim ciężkim kacu bylibyście w stanie cokolwiek zjeść.. yy no nie sądze. I choćby to był najlepszy omlet na świecie.. no nie… I ten widelec zgrzytający po teflonowej patelni… zgrzyt za zgrzytem.

 “Merlin’s beard, what is Xenophilius Lovegood wearing? He looks like an omelet.” ― J.K. Rowling, Harry Potter i Insygnia Śmierci

Zagryźmy tego zakalca czymś wspaniałym czyli omletem z Tampopo, klasyku Juzo Itami z 1987 roku. Sam omlet przygotowany tak samo jak klasyczny, ale ląduje na łóżeczku ze smażonego ryżu. Ten japoński omlet “omurice”, przygotowuje dla chłopca bezdomny (szef kuchni), który włamuje się do restauracji. W ekspresowym tempie smaży ryż z keczupem, przekłada na talerz i przygotowuje jajka. Ubija jajka, wlewa na patelnię i miesza pałeczkami (saibashi). Zwija omlet w kokon i przekłada na ryż. Przecina wzdłuż odsłaniając delikatne, kremowe wnętrze. Po czym zwiewają gdzie pieprz rośnie. 

Nic nie przebije bezjajecznego omletu z serialu BBC „Whites”. Tak, zanim pojawił się The Bear i kilka innych filmów o restauracjach był on. Sami musicie zobaczyć fragment z bezjajecznym omletem. Ubaw po pachy z bezcenną Kiki:

Na koniec, grande finale, najlepszy z najlepszych omlet z filmu Wielkie Otwarcie. Nie ma lepszego podsumowania, wieczoru poprzedzającego to słynne i symboliczne śniadanie. Nie ma lepszego podsumowania całego filmu. Doskonałe danie i scena, która zostanie z wami na długo. Choć pada w niej może kilka słów. Co przypomina mi, że muszę nadrobić i napisać wam o całym filmie. Wielkie Otwarcie to po Uczcie Babette najlepszy film kulinarny jaki możecie obejrzeć. 

Po więcej ciekawostek, smaczków i innych filmowo-kulinarnych delikatesów z kina, VOD, streamingów (Netflix, HBO Max, Prime Video, Disney+, AppleTV, SkyShowtime), zapraszam do zapisania się na mój NEWSLETTER (ekskluzywne treści), obserwowania bloga Kino i Kuchnia na facebooku albo na instagramie. A jeśli spodobał wam się wpis lub przepis na filmowe danie to dajcie lajka tu albo tu albo tu i tu.

Rekomendowane artykuły